Agresja zabitego jako okoliczność łagodząca10 lat więzienia dla zabójcy ze Ścinawy |
09.03.2016. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: Do zdarzenia doszło w jednym z mieszkań w Ścinawie. Obaj panowie znali się bardzo dobrze. Grzegorz D. nie miał stałego miejsca zamieszkania, tułał się po mieście, spał, gdzie popadnie. Jego losem przejął się 62-letni kolega, który zaproponował mu wspólne mieszkanie. Grzegorz D. miał zostać na chwilę, ale w końcu obaj mieszkali wspólnie przez trzy lata. Obaj nadużywali alkoholu i z tego powodu![]() bardzo często dochodziło między nimi do awantur i rękoczynów. Agresywny był zwłaszcza pokrzywdzony, który często bił Grzegorza D. laską. Feralnego dnia w czasie kolejnej już kłótni Grzegorz D. chwycił za nóż i ugodził nim swojego kolegę w klatkę piersiową. Jeden z ciosów przebił płuco doprowadzając do masywnego krwotoku wewnętrznego, co w krótkim czasie spowodowało śmierć 62-letniego mieszkańca Ścinawy. - Grzegorz D. przerażony tym, co zrobił ukrył ciało swojego kolegi w wersalce przykrywając je workami na śmieci. Nikomu o tym nie powiedział, cały czas mieszkał tam. Sąsiadom mówił, że pokrzywdzony wyjechał do brata. Grzegorz D. próbował nawet zapłacić za zakupy w sklepie kartą bankomatową swojej ofiary, ale okazało się, że na koncie pokrzywdzonego nie było środków - przypomina Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Biegły z zakresu medycyny sądowej nie zdołał ustalić konkretnej daty zgonu. Dlatego też przyjęto, iż czyn miał miejsce w okresie od końca grudnia 2014r. do 15 stycznia ubr., gdy znaleziono zwłoki denata. - Grzegorz D. usłyszał zarzut zabójstwa. Przyznał się do popełnienia przestępstwa i złożył obszerne wyjaśnienia. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał Grzegorza D. na 10 lat pozbawienia wolności. Jako okoliczność łagodzącą podano częstą agresję pokrzywdzonego. Ponieważ prokurator wnioskował o wymierzenie kary 15 lat więzienia, zwrócił się o pisemne uzasadnienie wyroku. Po zapoznaniu się z argumentacją sądu zdecyduje, czy zaskarżyć wyrok - dodaje na koniec prokurator Łukasiewicz.
reklama
|
reklama
reklama
reklama