"Ktoś daje kierunkowskaz, to wiem, że mnie słyszy i widzi"Uwaga! Karetka na sygnałach |
06.06.2016. Radio Elka, Iwona Konecka | ||||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() - Dziewczyna na przejściu dla pieszych ze słuchawkami na uszach. Wszyscy się zatrzymali, a ona nie popatrzyła i weszła nam dosłownie przed maskę. Wyhamowaliśmy w ostatniej chwili. Dopiero jak zobaczyła kątem oka, że karetka stoi na sygnałach, zorientowała się, że coś nie tak się stało - mówi Andrzej Harackiewicz, kierowca ratownik od 32 lat. - Miałem podobne zdarzenie na ulicy Obrońców Pokoju. Jadę na sygnałach, wszyscy zjechali, na przejściu dla pieszych mieli zielone światło, idzie babcia i grozi mi laską. Zatrzymałem się i mówię, niech pani przejdzie. Na sygnałach wyję, a ona mi grozi tą laską, gdzie ja się pcham, bo ona ma zielone. Piesi powinni wiedzieć, żeby w takich momentach nie wchodzić i nie wbiegać na przejście. Komiczna sytuacja, ale taka się wydarzyła - opowiada Dariusz Murdzek, kierowca ratownik od 23 lat. Niebezpieczeństwo mogą stworzyć również kierowcy samochodów, zajeżdżając karetce drogę lub wykonując nagłe manewry. - Wracaliśmy z wypadku na przejeździe w Sobczycach. Jechaliśmy prostą drogą. Nikogo przed nami nie było i z przeciwka jechał młody chłopak. Nie wiem, czy on chciał wyprzedzać ten sznur samochodów, za którym jechał, po prostu zjechał idealnie na wprost nas i czołówka - opisuje zdarzenie z lutego tego roku Harackiewicz. ![]() Jak zatem zachować się, kiedy usłyszymy karetkę na sygnałach? - Na pewno nie należy wjeżdżać gwałtownie na chodnik czy do rowu. Jeżeli kierowca ma możliwość zatrzymania się, to niech się zatrzyma, ale nie gwałtownie. Czasami jestem blisko za nim, jak gwałtownie zahamuje, to się zderzymy. Należy dać mi jakiś sygnał, że on mnie widzi. Albo kierunkowskaz, albo awaryjne. Dajmy jakiś sygnał. Mam nadzieję, że nie zrobi jakiegoś niepodziewanego manewru. Po prostu trzeba zjechać do prawej strony, a czasami do lewej, zależy od sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Na przykład jak są dwa pasy zajęte, najlepiej jak się każdy rozjeżdża robiąc taką choinkę. Ten pierwszy musi ruszyć i po nim kolejni. W momencie jak jedziemy i jak z daleka widzę, że ktoś daje kierunkowskaz, to wiem, że mnie słyszy i widzi - tłumaczy Dariusz Murdzek. Czasami się zdarza, że karetka jedzie "nie swoim" pasem, wtedy też należy zjechać na pobocze i umożliwić jej przejazd. - Są też tacy na przykład, co potrafią za nami jechać. My jedziemy 130 km/h na sygnałach, a on za nami zasuwa. My przejeżdżamy na czerwonym świetle, a on dalej za nami jedzie. Myśli, że dzięki temu szybciej ominie korki, ale była taka sytuacja, że ja się schowałem szybko za TIR-a, bo z naprzeciwka ktoś jechał i musiałem się schować, a kierowca nie miał już gdzie się schować. Gwałtownie hamował, aby uniknąć zderzenia - dodaje ratownik. Są też sytuacje, kiedy karetka zwalnia nawet do 30 km/h. Prędkość zależy od warunków pogodowych i tego, co dzieje się w pojeździe. - Lepiej jechać wolniej i dojechać, niż w ogóle nie dojechać - mówi Murdzek. Jeżeli ratownicy np. reanimują poszkodowanego, to nie są zapięci pasami. Nagłe hamowanie mogłoby narazić na niebezpieczeństwo nie tylko ich, lecz również pacjenta.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama