Wolszczak, Cieślak, SamusionekSerialowi stuknęła 40-stka |
14.06.2016. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Oboje przyjechali do ośrodka... milicyjnym fiatem. - To taka niespodzianka przygotowana przez organizatorów. Nie powiem jednak, żeby to była podróż marzeń. Ja dołączyłam do serialu po kilku latach. Już wtedy grałam w legendzie. Nie oszukujmy się, moja rola nie była kluczowa. W tym odcinku Piotr Fronczewski grał główną rolę. Była to piękna przygoda. To wtedy po raz pierwszy dostawałam kulkę w łeb. Sztuka charakteryzacji bardzo wysoko postawiona - mówiła Grażyna Wolszczak. B. Cieślak pomimo upływu lat nadal tryskał energią, humorem i przede wszystkim okazał się wspaniałym showmanem. Jedno go jednak po latach wciąż denerwuje - nie przepada za porównywaniem jego osoby do polskiego Jamesa Bonda. - Gdybyśmy razem Krzyśkiem Szmagierem zrobili ten serial myśląc, że to ma być podróbka Bonda, bylibyśmy kompletnymi idiotami. W tamtych czasach gonić się z legendą agenta jej królewskiej mości byłoby czystym szaleństwem. Nigdy nie zastanawiałem się nad tym, jaka będzie żywotność tego filmu - mówił B. Cieślak. Dziś z mieszkańcami w Kawiarence Festiwalowej spotkała się Anna Samusionek. Jutro od 16:00 do dyspozycji będzie Zygmunt Malanowicz. W środę przedostatni dzień festiwalu w Głogowie. O 16:30 w MOK spektakl teatralno-muzyczny „Co może jeden człowiek” w wykonaniu Jana Nowickiego. Zaraz po nim spotkanie z autorem i promocja książki „Białe walce”.
reklama
|
reklama
reklama
reklama