Oszukali na ponad 60 tysięcy złotychSwoje ofiary zostawiali na stacjach paliw |
15.07.2016. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Oskarżeni są w wieku do 17 do 39 lat. Działali w różnych konfiguracjach osobowych ale zawsze pod kierunkiem 39-letniego Pawła B. , który już wcześniej był karany za podobne przestępstwa. - Jeździli w czwórkę wynajętym samochodem po kraju i wyszukiwali pod sklepami lub w okolicach barów zwykle bezrobotnych mężczyzn. Proponowali im pracę w charakterze stróża. Przedstawiali się jako pracownicy firmy. Obecność kobiety miała ich uwiarygodnić. Po uzyskaniu zgody kandydata zabierali go do samochodu i jechali do banku, aby założyć konto, na które rzekomo miało być przelewane wynagrodzenie. Zazwyczaj sprawę szedł z zainteresowanym załatwić Aleks A., który przedstawiał się jako syn lub wnuczek mający w banku służyć pomocą. Po otwarciu rachunku sprawcy, pod pozorem sporządzenia umowy o pracę, przejmowali dokumentację z kartą bankomatową oraz dowodem tożsamości. Następnie korzystając z nieuwagi oszukanych uciekali pozostawiając ich np. na stacji paliw oddalonej od miasta, a następnie na ich rachunek bankowy przez internet zaciągali pożyczki od firm udzielających tzw. chwilówek. Pieniądze wypłacali w bankomatach. Przeznaczali je na hotele, samochód, alkohol i narkotyki - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. W sumie w trzynastu firmach oskarżeni zaciągnęli ponad 90 pożyczek na około 60 tys. zł. 23 grudnia ubiegłego roku głogowska policja zatrzymała w banku Aleksa A. na gorącym uczynku popełniania przestępstwa. Pozostałe osoby zdołały uciec. - Oskarżeni pojechali do Góry, gdzie następnego dnia próbowali dokonać kolejnego oszustwa. Zatrzymano ich w trakcie popełniania przestępstwa - dodała rzecznik. Podejrzanym przedstawiono zarzuty oszustwa i kradzieży dokumentów. Pawłowi B. przypisano działanie w warunkach recydywy. On, a także Aleks A. i Karolina W. przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów i złożyli wyjaśnienia. Grzegorz K. nie przyznał się twierdząc, że nie miał z wyłudzeniami nic wspólnego, a w Głogowie był jedynie na zakupach. Sprawcom grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Pawłowi B z uwagi na recydywę do lat 12.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama