Sprawa Beaty Grzelińskiej powróciła na wokandęCo tak naprawdę wydarzyło się w gabinecie byłej dyrektorki szkoły? |
11.01.2017. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | |||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Prokuratura podtrzymała swoje zarzuty oskarżając byłą dyrektorkę o ugodzenie nożem Wacława Gniewka przyczyniając się bezpośrednio do spowodowania ciężkiego uszczerbku na jego zdrowiu. Sąd odczytał wyjaśnienia oskarżonej Grzelińskiej z dnia, w którym doszło do feralnego incydentu (16 listopada 2011r.-przyp.red.). Kobieta odpowiadała później na pytania sądu. ![]() Po wyjściu z sali rozpraw przyznała, że jest już zmęczona całą sprawą. - Sąd apelacyjny stwierdził, że jedna strona na pewno kłamie i mam nadzieję, że ten sąd wreszcie pokaże, że to nie jestem ja. To już jest ponad pięć lat od tamtego wydarzenia. Cały czas muszę żyć z piętnem osoby, która jest ciągle oskarżona o rzecz, której nie zrobiła. Jestem już zmęczona całą tą sytuacją. Ponoszę wszystkie konsekwencje, bo nie mogę podjąć pracy, póki postępowanie się nie zakończy nie mogę być zatrudniona w zawodzie nauczyciela, nie mogę wykonywać zawodu, który kocham. Cała ta sytuacja jest bardzo trudna dla mnie. Mam jednak nadzieję, że sąd wreszcie zobaczy, że nie miałam żadnych podstaw, żeby skrzywdzić drugiego człowieka, nie leży to w mojej naturze. Mam nadzieję, że prawda wreszcie wyjdzie na jaw, bo cały czas o tę prawdę walczę - skomentowała Beata Grzelińska. Wacław Gniewek obawia się, że ze względu na złożoność sprawy i liczne opinie biegłych, proces może ulec przedawnieniu. - Podczas pierwszego procesu zgadzałem się na wszystkie opinie biegłych, zgadzałem się na wszystko, co druga strona sobie zażyczyła, nigdy nie odmówiłem. Teraz się obawiam, że opinie biegłych znów będą się przeciągać w czasie, potem będą jeszcze odwołania, aż sprawa się przedawni - uważa z kolei Wacław Gniewek. Sąd I instancji uznał Beatę Grzelińską winną zarzucanych jej czynów, tj. ugodzenia nożem Wacława Gniewka skazując ją na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i 3 tys. zł grzywny. Z orzeczeniem nie zgodziła się sama oskarżona, jak i prokuratura w Głogowie. W apelacji legnicki Sąd Okręgowy uznał, że sprawę należy ponownie rozpatrzyć. Beata Grzelińska oraz Wacław Gniewek wyrazili zgodę na publikację swojego wizerunku i danych personalnych.
reklama
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama