Pierwsze zgrzyty o likwidację szkół w mieścieZamkną szkoły przy Radosnej i Chojnowskiej? |
16.01.2017. Radio Elka, Marzena Machniak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Cała Polska szykuje się do reformy oświaty polegającej na likwidacji szkół gimnazjalnych. Nie inaczej jest w Legnicy. Ze strony legnickich radnych na trzecim już posiedzeniu komisji do spraw wdrażania reformy oświaty pojawiły się pierwsze propozycje zmian, by na przykład w miejscu Gimnazjum nr 5 przy ulicy Chojnowskiej utworzyć jak kiedyś Szkołę Podstawową. - Ten pomysł, który zgłosiłem został przyjęty bardzo sceptycznie przez organ prowadzący. Mamy na myśli panią dyrektor Wydziału Oświaty, Kultury i Sportu Halinę Gowin - Majewską, jak również sama wiceprezydent Dorotę Purgal twierdząc, ze to nie ma uzasadnień ekonomicznych - mówi Wacław Szetelnicki, - Reforma oświaty, którą zafundował nam PIS na pewno nie przysporzy nowych miejsc pracy, przynajmniej nie w Legnicy mimo tego, że taka jest główna informacja płynąca z rządu. Już wiemy że nie będzie tak radośnie więc tym bardziej warto o tym głośno mówić i zastanawiać się. Mamy jeszcze chwilę czasu, by zastanowić się co zrobić tym bardziej, że z jednej strony słyszymy, że nie ma ryzyka dwuzmianowści w szkołach, ale sygnały, które dostaję od rodziców i nauczycieli są takie, że jednak część uczniów, gdy dojdzie do zamknięcia gimnazjów będzie jednak się uczyła w systemie dwuzmianowym. Pamiętam to ze swojego dzieciństwa. To nie jest dobre rozwiązanie. Jest dość kosztowne i trudne zarówno dla rodziców, ale przede wszystkim dla tych dzieci - mówił Jarosław Rabczenko, radny rady Miejskiej w Legnicy. Jak przekonują legniccy radni, pomysł zamknięcia szkoły zaszkodzi nie tylko dzieciom, które będą musiały chodzić na dwie zmiany, ale też kadrze nauczycielskiej i interesom miasta. Budynek szkoły jest wyremontowany. Posiada doskonałą infrastrukturę sportową. Przekazanie go zwykłym najemcom może oznaczać jego koniec, a co za tym idzie przysłowiowe wyrzucenie pieniędzy w błoto. - Na dzień dzisiejszy nie mieliśmy dobrych doświadczeń z zagospodarowywaniem budynków po szkołach, które zostały zamknięte. Mówię tu o tak zwanym „spożywczaku”, o „rolniku” i o „medyku”, który co prawda został przekazany jako inkubator dla organizacji pozarządowych, ale proszę wejść do środka i zobaczyć w jakiej kondycji jest ten budynek. Niestety bardzo niskiej. Jeżeli chodzi o „spożywczaka” to nie mamy tam szczęścia do nowych gospodarzy. „Rolnik” co prawda ma nowego najemcę, ale przypomnę, że oferta, którą miasto przyjęło jest atrakcyjna dla wynajmującego. Miasto tak naprawdę ma z tego bardzo niewielkie środki - mówi Jarosław Rabczenko. - Ryzykujemy tym, że za dwa lata wygaśnie istniejące tam gimnazjum i będzie kolejny problem z dobrym budynkiem - mówi Wacław Szetelnicki. - Miasto w ostatnich latach zainwestowało niemałe środki w różne środki. Mówię tu przede wszystkim o Zespole Szkół przy ulicy Radosnej jak również przy Chojnowskiej. Historycznie to były zawsze szkoły podstawowe zarówno „11” jak i „15” i stąd pomysł, że jednak może warto by było wrócić do tego systemu, który był już wcześniej. Tym bardziej, ze są to szkoły o doskonałej infrastrukturze a ponadto cieszące się dużą popularnością wśród uczniów, były uczniów i rodziców - podkreśla Jarosław Rabczenko. Urząd miasta nie chce jeszcze komentować sprawy. Jak mówią urzędnicy, jest za wcześnie, a żadne decyzje jeszcze nie zapały. Siatka legnickich szkół jest dopiero tworzona. I choć nowy system rusza od 1 września 2017 roku, to roboczo wszystko powinno być ustalone jeszcze w marcu.
reklama
|
reklama
reklama
reklama