Ożywić akumulator na kableBezpieczne "pożyczanie" prądu z akumulatora |
17.01.2017. Radio Elka, Marzena Machniak | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Wysokie mrozy nocą sprawiają, że o poranku akumulatory odmawiają posłuszeństwa. Pierwsza myśl to odpalić samochód na kable rozruchowe. Niby nic trudnego, ale jeśli chcemy skorzystać z prądu w aucie sąsiada trzeba pamiętać o ważnych rzeczach. Jak mówią specjaliści przede wszystkim o zapoznaniu się z instrukcją uruchamianego pojazdu. Różnice między samochodami mogą być spore. - Czasami jest tak, że samochód będzie uruchamiany na kablach zarówno dawcy, jak i biorcy prądu gdzie przewody będą podłączane do klem plusowych i minusowych, choć w większości pojazdów klemę minusowa zastępuje masa pojazdu na samochodzie odbiorcy. Powinniśmy dobrać odpowiednią grubość przewodu rozruchowego do pojemności akumulatora i pojemności mocy silnika uruchamianego. Najtańsze kable bywają zbyt cienkie. Potrafią się przegrzać, przepalić - przestrzega Marcin Spodek, kierownik serwisu Impwar Nissan w Rzeszotarach. Kiedy znamy już parametry i mamy odpowiednie kable rozruchowe można zacząć działać. Koniec kabla rozruchowego podłączamy do bieguna dodatniego w samochodzie dawcy. Potem podłączamy go do bieguna dodatniego w samochodzie biorcy. Drugi z kabli przyłączamy do bieguna ujemnego akumulatora samochodu dawcy drugi koniec tegoż kabla podłączamy do masy samochodu biorcy, nie odwrotnie. - Producenci podają różne kwestie, na ogół chodzi o bezpieczeństwo, by nie doszło do zaiskrzenia w przypadku podłączania bezpośrednio kabli z jednego akumulatora do drugiego - podkreśla Marcin Spodek. Kiedy już podłączyliśmy kable to właściwie większość pracy za nami. Pamiętajmy, że silniki benzynowe nie potrzebują wiele prądu, diesle zaś przeciwnie. Można podnieść obroty samochodu dającego prąd. W zasadzie to powinno wystarczyć by po krótkiej chwili odpalić samochód biorcy. Warto jednak pamiętać, że zima jeszcze potrwa więc może czas pomyśleć o nowym akumulatorze zanim kolejny raz odmówi nam posłuszeństwa?
reklama
|
reklama
reklama
reklama