Mieszkańcy Kłobuczyna opowiadają o nocnej ulewie"Nie nadążaliśmy z szukaniem worków" |
23.02.2017. Radio Elka, Iwona Konecka | |||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() - Najpierw usłyszałam, że zawyła straż, ściszyłam telewizor, później kolejny sygnał i już wiedziałam, że coś się stało u nas w Kłobuczynie, bo by tak nie wyli jakby jechali gdzieś na wyjazd. Wyjrzałam przez okno i patrzę, że szybko woda nachodzi. Poszłam po córkę, wyszłyśmy, a ta woda już nie mieściła się wtedy w rowie i to był moment. Nie nadążaliśmy z szukaniem worków, wszyscy biegiem ruszyli, żeby to jakoś opanować. Psa miałam w stajni zamkniętego, to musiałam go siłą wyciągnąć, bo tak szybko ta woda napływała. Skończyłam już 60 lat i tylko raz była podobna sytuacja tylko. Jakieś 20 lat temu, to było dużo wody, ale nie weszła do domu, a w tej chwili już weszła do domu - opowiada mieszkanka - Wody przybywało momentalnie. Wyszłam na podwórko, to wody było do połowy łydki i ciągle przybywało. Nasza straż była od początku. Później przyjeżdżały kolejne - dodaje córka - Z tego, co strażacy opowiadali to skończyła się akcja w Gaworzycach i od razu przyjechali do nas. Na podwórku płynęła rzeka, dopiero będziemy patrzeć, co zostało zniszczone. Jeżeli chodzi o dom, to się poszczęściło. Na kolejnym podwórku spotkaliśmy mieszkańca, który był bardzo zdenerwowany sytuacją. - Tutaj była studzienka - wskazuje na teren przed domem - Nie ma studzienki, została zlikwidowana. A tam dalej też była studzienka i też została zlikwidowana, a cała kanaliza, gdzie były dreny betonowe, to zostały zarwane, a woda teraz nie zejdzie, bo tu jest kanaliza zarwana całkowicie. Którędy będzie ta woda schodzić? W Kłobuczynie był również wicestarosta polkowicki. - Większość tej akcji nocnej polegała na ukierunkowaniu tej wody tak, aby nie zalewała posesji. Na innym odcinku strażacy starali sie zatamować odpływ tej wody poza miejscowością, bo tak naprawdę mogło uratować wieś - opowiada Kamil Ciupak. W akcji zaangażowali sie mieszkańcy z całej wioski. Sąsiedzi pomogali sobie na wajem. Zorganizowano też w świetlicy wiejskiej punkt, gdzie można było się napić ciepłej kawy i herbaty. Strażacy zakończyli działania przed 5 rano.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama