Start Piłka ręczna Majstersztyk. Miedziowe w finale Pucharu Polski
Metraco Zagłębie - Vistal Gdynia 26:12Majstersztyk. Miedziowe w finale Pucharu Polski |
29.03.2017. Radio Elka, Leszek Wspaniały | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Targane poważnymi kłopotami kadrowymi miedziowe pokazały dziś charakter i klasę. Nie dość, że trener Bożena Karkut nie może skorzystać z usług kontuzjowanych: Mączki, Marić, Wiertelak i Trawczyńskiej, to jeszcze dziś w końcówce pierwszej połowy odnowiła się groźna kontuzja Karolinie Semeniuk. Ale było to już przy stanie 14:6 dla lubinianek. Do przerwy MKS prowadził 16:7 i kibice zadawali sobie pytanie, czy w tak wąskim składzie miedziowe utrzymają przewagę. Ekipa Bożeny Karkut nie tylko to zrobiła, ale jeszcze powiększyła przewagę i rozgromiła aktualnego lidera Superligi i obrońcę PP sprzed roku 26:12. Przez 18 minut drugiej połowy Vistal zdobył tylko jedna bramkę przy siedmiu Zagłębia. Lubinianki zagrały kapitalne zawody w obronie. Do tego doszła fenomenalna w bramce Monika Maliczkiewicz, która nie tylko broniła w sytuacjach sam na sam, ale i dwa razy wyczuła intencje przyjezdnych z rzutów karnych. - Grałyśmy bardzo dobrze w obronie, jechałyśmy z kontrą i to na Vistal dziś wystarczyło. Wyszłyśmy bardzo zdeterminowane na ten mecz i wiedziałyśmy, że w sporcie wszystko jest możliwe. Limitem i granicą jest tyko niebo. Dziś to pokazałyśmy. Powinniśmy wygrać siedmioma, a zrobiłyśmy to czternastoma pozwalając sobie wrzucić tylko 12 bramek - podsumowała rozgrywająca Paulina Piechnik. - Duża zasługa naszych kibiców, którzy dali dziś piękny popis dopingu. Dziękuję im bardzo za to, bo byli naszym ósmym zawodnikiem. Wierzyłyśmy w wygrana, ale nie przypuszczam, że wygramy aż taką różnicą. Cieszę się, bo cały zespół zagrał świetne zawody. Każda z nas dołożyła cegiełkę - powiedziała skrzydłowa Agnieszka Jochymek. - Wynik mówi sam za siebie. Od początku prowadziłyśmy to spotkanie pod nasze dyktando. Gdynia pękła w pewnym momencie. Rywal był bezradny. Duża w tym zasługa naszej zespołowej gry - podsumowała skrzydłowa Kaja Załęczna. - Wygrałyśmy ten mecz głównie obroną. „Łosiu” super w bramce, a my pomagaliśmy. Harowałyśmy każda za trzy. - powiedziała rozgrywająca Małgorzata Buklarewicz. - Wygrałyśmy dziś w pięknym stylu. Miło było patrzeć na grę dziewczyn w obronie. Od lewego do prawego skrzydła szło to znakomicie. Jest nas coraz mniej, ale nie patrzymy na to. Dziś nie było Żany, ale weszła Gosia i zagrała super zawody. Zresztą tak jak cała drużyna - powiedziała bramkarka MKS-u Monika Maliczkiewicz. - Dosyć szybko uzyskaliśmy pięć bramek przewagi i dało nam to komfort psychiczny, że możemy stratę odrobić. W przerwie powiedziałam dziewczyno, że przed nami najtrudniejsze 30 minut. Wynikowo awans mieliśmy, ale trzeba było cały czas być czujnym. Cieszę się, że dziewczyny utrzymały koncentrację i powiększały przewagę. - podsumowała trener Bożena Karkut. Bramki dla lubinianek zdobyły: Grzyb i Buklarewicz po 5, Piechnik i Jochymek po 4, Milojević 3, Załęczna i Semeniuk po 2 oraz Maliczkiewicz 1. W finale PP Miedziowe zagrają ze Startem Elbląg, który w dwumeczu okazał się lepszy od MKS-u Selgros Lublin.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama