Był pod wpływem alkoholu i narkotykówUkrył się w szafie przed policjantami |
14.06.2017. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Cała historia ma swój początek w Rzeszotarach. W poniedziałek, 12 czerwca, krótko po północy, 30-latek wraz z dwoma kompanami zauważył, że z pobliskiego sklepu wychodzi nieznany im mężczyzna. Cała trójka podeszła do niego prosząc, by podwiózł ich samochodem do wioski oddalonej o kilka kilometrów. Przygodny mężczyzna się zgodził i zabrał nieznajomych swoim fiatem CC. - Po kilkunastu metrach jazdy osoby poprosiły, żeby kierowca się zatrzymał. Dwóch pasażerów siedzących na tylnej kanapie opuściło pojazd. Natomiast mężczyzna siedzący na przednim fotelu pasażera, zmusił kierującego poprzez groźby pobicia do opuszczenia samochodu, po czym sam wsiadł za kierownicę i odjechał. Dyżurny legnickiej komendy natychmiast skierował w ten rejon znajdujące się w pobliżu patrole. Rozpoczęły się poszukiwania. Niespełna kilka minut później policjanci ujawnili w miejscowości Dobrzejów rozbity o przydrożne drzewo porzucony pojazd marki fiat cinquecento. W wyniku podjętych czynności operacyjnych policjantom bardzo szybko udało się ustalić dane sprawcy oraz jego miejsce zamieszkania - mówi Jagoda Ekiert z legnickiej policji. Funkcjonariusze pojawili się w mieszkaniu podejrzanego 30-latka. Mężczyzna schował się przed nimi w szafie z ciuchami. Był pijany. Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie ponad promil alkoholu. Badanie narkotesterem wykazało z kolei, że znajduje się pod wpływem amfetaminy. - Zatrzymany mężczyzna usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy z nich dotyczył krótkotrwałego zaboru pojazdu przy użyciu przemocy, a drugi kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Prokurator zdecydował o zastosowaniu wobec 30-latka dozoru policyjnego. Tym samym mężczyzna zobowiązany został do stawiennictwa w komendzie trzy razy w tygodniu. Nałożony też został na niego zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonym i powstrzymania się od alkoholu i prowadzenia pojazdów mechanicznych - uzupełnia J. Ekiert. 30-latkowi grozi kara do 10 lat więzienia.
reklama
|
reklama
reklama
reklama