Miasto wycięło lilaki i śliwy. Czy miało prawo?Drzewa z rynku znikają po cichu |
18.08.2017. Radio Elka, Marzena Machniak | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() To były błyskawiczne akcje i zwykły przechodzień nawet by się nie domyślił, że na podwórzu nieopodal ulicy Reja i kościoła kiedykolwiek stały jakieś drzewa. Mieszkańcy tamtejszych blokowisk zauważyli jednak. - Obudził mnie rano koło 6:00 dźwięk ścinanych drzew. Wybiegłam w pidżamie. Panowie twierdzili, że mają zgody na wycięcie. Stały tu dwie zdrowe śliwy mirabelki. Jedna miała delikatny przechył i na pewno nikomu nie zagrażała. Powiedzieli, że to zagraża i że mają zgodę. Poprosiłam o tę zgodę. Powiedzieli, że nie mają przy sobie - relacjonuje Barbara Zborócka, mieszkanka Reja. Lubinianie natychmiast udali się do w Urzędu Miejskiego, by zobaczyć zgodę na wycinkę. - Okazuje się, że Urząd wystąpił osobną decyzją na wycinkę tych drzew. Dziś widzieliśmy tę decyzję. Drzewa zostały wycięte nielegalnie po terminie. Zgodnie z decyzją termin obowiązywał do 30 czerwca bieżącego roku. Jest sierpień. Zostały wycięte nielegalnie - mówi lubinianin. Zapytaliśmy w Urzędzie Miejskim w Lubinie o decyzję wydaną 29 grudnia 2016 roku, która obowiązywała do końca czerwca. - Wszystko, co robimy jest oczywiście legalne i trzymamy się ściśle przepisów, więc wszystko jest legalnie i zgodnie z przepisami. Aktualna decyzja istnieje, ale musiałbym sprawdzić - zapewniał Jacek Mamiński, rzecznik prezydenta Lubina. Czekamy na aktualne informacje od rzecznika prezydenta Lubina. Przypomnijmy - walka o teren zielony na podwórzu przy Reja trwa od wiosny tego roku. Pierwsze podejście do wycinki drzew miasto robiło w maju. Wówczas lubinianie mocno zaprotestowali. Dziś boją się, że pod ich nieobecność zieleń z podwórza zniknie, a pojawi się parking, albo jak nazywa to magistrat teren utwardzony.
reklama
|
reklama
reklama
reklama