87-letnia kobieta oszukana metodą "na wnuczka"Straciła 50 tysięcy złotych |
27.03.2018. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | |||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Niestety - mimo informacji w mediach, plakatów, ulotek i ostrzeżeń płynących z wielu stron - starsze osoby wciąż padają ofiarami oszustów działających metodą "na wnuczka" tracąc czasem wszystkie swoje oszczędności. W W miniony piątek, 87-letnia mieszkanka Legnicy odebrała telefon od kobiety, która podawała się za jej córkę. Prosiła o pożyczkę - 50 tys. zł. Mówiła, że znajduje się z małym dzieckiem w banku, zablokowali jej konto i pilnie potrzebuje pieniędzy. - Starsza pani poinformowała kobietę, iż w domu nie ma tyle pieniędzy, ale spróbuje pożyczyć. Zatroskana 87-latka udała się do sąsiadki, która za namową pożyczyła jej 25 tysięcy. Następnie seniorka zgodnie z prośbą "córki" przekazała pieniądze nieznajomemu mężczyźnie, który zabrał przesyłkę. Zaniepokojona całą tą sytuacją starsza pani zatelefonowała do córki i wówczas wszystko było już jasne, że padła ofiarą oszustów. Złodzieje wyłudzili od niej łącznie 50 tysięcy złotych - mówi mł. asp. Jagoda Eiert z legnickiej policji. Policjanci ponawiają swój apel o zachowanie w takich przypadkach wyjątkowej ostrożności i czujności. - Jeżeli dzwoni do nas ktoś, kto podaje się za członka naszej rodziny i prosi o szybkie przekazanie pieniędzy, nie podejmujmy żadnych pochopnych decyzji. Nie informujmy nikogo telefonicznie o ilości pieniędzy, które mamy w domu lub jakie przechowujemy na koncie. Nie wypłacajmy też z banku wszystkich swoich oszczędności. Zawsze w tego typu sytuacjach zadzwońmy do kogoś z rodziny, zapytajmy o to czy osoba, która przed chwilą prosiła nas o pomoc, rzeczywiście jej potrzebuje. Wszystko po to, by sprawdzić wiarygodności naszego rozmówcy. Jeżeli nie wiemy jak zareagować powiedzmy o podejrzanym telefonie komuś z bliskich lub dobrych znajomych, a o całym zdarzeniu natychmiast trzeba powiadomić policję - przypomina J. Ekiert.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama