"Transplantacja - bezcenny dar - nadzieja życia"Niecodzienna lekcja na temat życia |
25.01.2019. Radio Elka, Kasia Rososzko | |||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Konferencję zorganizowano w ramach 53. rocznicy pierwszego udanego w Polsce przeszczepu, która przypada na 26 stycznia. W organizację tego wydarzenia włączyli się: Polkowickie Centrum Animacji, Stowarzyszenie Transplantacji Serca Koło w Zabrzu oraz Zespół Szkół im. Narodów Zjednoczonej Europy w Polkowicach. - Mamy bardzo szczyty cel, bo chcemy propagować, mówić o tym, jak w prosty sposób można uratować komuś życie. Czasem ludzkie życie kosztuje niewiele, ale przy chęci pomocy, ratunku, każda informacja, taka akcja, jak ta dzisiejsza jest bardzo cenne - mówi Bogusław Godlewski, wicedyrektor Polkowickiego Centrum Animacji. To już druga tego typu konferencja. Swoją poruszającą historię opowiedział Krzysztof Machajek, polkowiczanin, który żyje z przeszczepionym sercem już od 18 lat. - Moja historia zaczęła się od jednego przeziębienia, potem kolejna grypa i kolejna. Miałem spadek frakcji wyrzutowej, czyli jak spuściłem nogi, próbowałem się podnieść, to już mdlałem. Bardzo chciałem żyć. Innego ratunku dla mnie niż przeszczep nie było. Jak mój koordynator zadzwonił pierwszy raz, że jest serce byłem przeszczęśliwy. Po chwili zadzwonił znów i powiedział, że to serce nie pasuje. Za jakiś czas zadzwonił ponownie i powiedział, że przyjedzie po mnie karetka i pojechałem. Serce miałem przeszczepione dzień później w samo południe. Jak się obudziłem, przyszła lekarka i powiedziała, że obłożyli mnie lodem, miałem 40 stopni gorączki. Organizm się bronił. Pięć dni po przeszczepie przyszedł mój koordynator i mówi, że moja rodzina dzwoniła, tzn. rodzina dawcy. Mam w sobie serce 36-letniej kobiety. Minęło tyle lat, a głos wciąż mi się łamie. Rodzina tej kobiety chciała wiedzieć, czy ofiarowany organ się przyjął i czy ja żyję. Nie wiem kim oni są, a oni nie wiedzą kim jestem ja. Fantastyczna sprawa - opowiada biorca. Podczas konferencji nie zabrakło także profesjonalnej prelekcji na temat transplantacji. Wiedzę medyczną w tej kwestii przekazywał uczniom Michał Mielnikiewicz z Regionalnego Ośrodka Kardiologii MCZ w Lubinie. - Coraz więcej niestety jest przypadków, gdzie stajemy się bezsilni wobec postępowania chorób. Mimo postępu technologicznego, to w dalszym ciągu na samym końcu pozostaje przeszczep danego narządu, a tego nam cały czas brakuje. Niestety jesteśmy w drugiej połowie państw w Europie, jeśli chodzi o liczbę dawców narządów. Spotykamy się wielokrotnie z tym, że rodziny odmawiają nam pobrania narządów, które mogłyby uratować życie co najmniej 4 osób - mówi lekarz. Wszyscy uczestnicy spotkania otrzymali oświadczenia woli, czyli świadome zgody na bycie dawcą, które można podpisać i nosić przy sobie np. w portfelu.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama