Próbowali oszukać seniorkę metodą "na policjanta"Policjanci odzyskali 250 tysięcy złotych |
08.09.2020. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 W sierpniu br. do 70-letniej mieszkanki Bolesławca zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego. Fałszywy policjant poinformował seniorkę, że jej pieniądze są zagrożone i w celu ich ochrony, musi przelać wszystkie oszczędności na wskazane przez niego konto, a gotówkę przechowywaną w domu przekazać osobie, która się po nią zgłosi. Informacje przekazane przez rzekomego oficera CBŚ zostały potwierdzone podczas kolejnej rozmowy, którą kobieta przeprowadziła tym razem z fikcyjnym prokuratorem. Po wyjściu banku kobieta, wierząc, że w ten sposób chroni dorobek swojego życia, przekazała w umówionym miejscu część swoich oszczędności nieznajomej kobiecie, która do niej podeszła. - Działania funkcjonariuszy z komendy wojewódzkiej oraz jednostek w Bolesławcu i Legnicy, doprowadziły do zatrzymania 23-letniej mieszkanki Legnicy, która odebrała od seniorki pieniądze. Mundurowi odzyskali również utraconą przez 70-latkę gotówkę. W toku dalszych czynności policjanci zatrzymali 40-letniego mieszkańca województwa mazowieckiego i zablokowali możliwość przejęcia przez przestępców znacznej części pieniędzy, należących do pokrzywdzonej. Łącznie mundurowi odzyskali aż 250 tysięcy złotych - mówi podkom. Jagoda Ekiert, rzeczniczka legnickiej policji. Wobec dwójki zatrzymanych, sąd zastosował tymczasowy areszt na trzy miesiące. Mężczyzna działał w warunkach powrotu do przestępstwa, dlatego grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności, natomiast kobieta za czyn, którego się dopuściła, może spędzić w zakładzie karnym nawet 10 lat. - Warto zaznaczyć, że w tym samym dniu na terenie powiatu bolesławieckiego były jeszcze dwie inne próby usiłowania oszustwa metodą „na policjanta”. Jednak w tych przypadkach, podczas rozmów telefonicznych potencjalne ofiary wykazały się czujnością, orientując się, że rozmawiają z fałszywymi funkcjonariuszami i przerwały rozmowę - dodaje na koniec J. Ekiert.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama