Kierowca po narkotykach i bez prawa jazdy22-latka zostawiła dziecko w domu |
22.09.2020. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 W nocy 18 września policjanci z legnickiej drogówki patrolując rejon ulicy Kartuskiej zauważyli kierowcę peugeota, który na ich widok gwałtownie przyspieszył. Funkcjonariusze postanowili się przekonać, co było powodem takiego zachowania. Ruszyli za nim na sygnałach świetlnych i dźwiękowych. Kierowca jednak ani myślał się zatrzymać. - Na ulicy Bagiennej mężczyzna najechał na wystający konar drzewa, uszkadzając swój pojazd. Następnie próbując zawrócić, stoczył nad brzeg rzeki samochód, który zawisł i został unieruchomiony. 35-latek wybiegł z pojazdu i zaczął uciekać pieszo. Funkcjonariusze błyskawicznie wskoczyli do wody i zatrzymali 35-latka. Mieszkaniec Wałbrzycha był trzeźwy. Po sprawdzeniu w systemach policyjnych okazało się, że nie posiadał nigdy uprawnień do kierowania pojazdami, a samochód, którym się poruszał, nie był dopuszczony do ruchu. Z uwagi na podejrzenie, że kierujący znajduje się pod wpływem narkotyków, poddano go badaniu na zawartość środków odurzających w organizmie z wynikiem pozytywnym. Mężczyznę doprowadzono do szpitala, gdzie została pobrana mu krew do dalszych badań - relacjonuje podkom. Jagoda Ekiert, oficer prasowy legnickiej policji. Mężczyzna nie posiadał przy sobie żadnych dokumentów tożsamości, dlatego w komendzie zjawiła się po niego konkubina. I tu nastąpił ciąg dalszy tej historii. - Po wylegitymowaniu 22-latki okazało się, że jest ona poszukiwana celem ustalenia jej miejsca pobytu. W trakcie sporządzania dokumentów kobieta oświadczyła, że w domu wraz z sąsiadką zostawiła dziewięciomiesięczne dziecko. Aby potwierdzić tę informację, policjanci udali się pod wskazany adres, gdzie zastali w mieszkaniu małe dziecko pozostawione bez jakiejkolwiek opieki. Policjanci po przebadaniu malucha przez pogotowie ratunkowe przekazali je pod opiekę babci - uzupełnia J. Ekiert. 35-latek trafił do policyjnej celi. Natomiast kobiecie postawiono zarzuty narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Grozi jej nawet 5 lat więzienia.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama