Start Piłka nożna Czerwony mecz w Łodzi
Czerwony mecz w ŁodziCzerwony mecz w Łodzi |
01.12.2007. Radio Elka, Mateusz Kowalski | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 - Mecz ułożył się dla nas w najgorszym z możliwych scenariuszy. Już w czwartej minucie żółtą kartą sędzia ukarał Darka Jackiewicza. Było to jego pierwsze przewinienie, dlatego można się sprzeczać czy była to słuszna decyzja, ale ona rzutowała później na jego postawę na boisku. Darek pełni odpowiedzialną rolę defensywnego pomocnika gdy niektóre akcje trzeba przerwać faulem, a potem niestety nie mógł tego robić - mówi Rafał Ulatowski trener Zagłębia. Obrońca lubinian Tiago Gomes spędził na murawie zaledwie 9 minut. Wtedy bowiem sędzia Robert Małek pokazał mu czerwony kartonik za faul na Łukaszu Mierzejewskim. - Wtedy nasza taktyka legła w gruzach i musieliśmy grać w dziesięciu na jedenastu, co nie było łatwe - mówi trener. Gospodarze jednak przez długi czas nie potrafili wykorzystać gry w przewadze. Dopiero na 5 minut przed przerwą bramkę dla łodzian zdobył Łukasz Masłowski. - Pod koniec pierwszej połowy Widzew po jednym z kontrataków, zaraz po naszym błędzie, kiedy byliśmy źle ustawieni, zdobył bramkę. W szatni padło kilka męskich słów, mówiliśmy, że to nie jest jeszcze przegrany mecz. W dziesięciu też można wygrać - kontynuuje szkoleniowiec. Rozmowa dała skutek. Lubinianie odrobili straty zaraz po przerwie. Bramkę głową po podaniu Grzegorza Bartczaka zdobył Rui Miguel. W 57 minucie drugą żółtą kartkę obejrzał Chałbiński. Widzewiacy mimo przewagi dwóch zawodników nie potrafili strzelić kolejnej bramki. W 70 minucie losy Chałbińskiego podzielił Kuklis, który w konsekwencji dwóch żółtych kartek musiał opuścić boisko. - Nie zgadzam się z taką ilością czerwonych kartek. Jak ktoś nie widział przebiegu meczu to one pokazują, że było to brutalne spotkanie, a tak nie było. Jedna czerwona kartka dla Gomesa była wynikiem taktyki, dwie żółte kartki Michała Chałubińskiego, które dostał za dyskusje z sędziom też były zasłużone. Ale nie ma co do tego wracać...Teraz musimy zastanowić się co robić, bo kartki te pokrzyżowały nam plany. Trzech zawodników odpadło nam z meczu z Wisłą Kraków, także pewien ból głowy jest - mówi R. Ulatowski. Chociaż w końcówce to goście mieli kilka szans na strzelenie bramki, nie udało się wywieźć z Łodzi trzech punktów. - Nie tylko się broniliśmy, ale próbowaliśmy kontratakować. Do ostatniego gwizdka sędziego chcieliśmy zdobyć trzy punkty...Pozostał niedosyt, bo Widzew był w naszym zasięgu. Ale jestem i tak zadowolony z przebiegu gry dziesięcioma zawodnikami- kończy Rafał Ulatowski. Mecz zakończył się remisem 1:1. Zagłębie: Ptak - Bartczak, Stasiak, Sretenović, Tiago Gomes - Pawłowski (68 min. Łobodziński), Jackiewicz, Iwański, Goliński (59 min. Arboleda), Rui Miguel (77 min. Plizga) - Chałbiński. (mat/ada)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama