Wielka draka o szkołęWielka draka o szkołę |
28.02.2011. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | |||||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Związani z Zespołem Szkół W Chróstniku są załamani. Decyzja radnych powiatu na ostatniej czwartkowej sesji o likwidacji tej placówki wstrząsnęła dyrekcją, gronem pedagogicznym i uczniami. Wydaje się, że losy tej szkoły są już przesądzone, ale nauczyciele wraz z uczniami wspierani przez rodziców zapowiadają walkę o utrzymanie placówki. Zdają sobie sprawę, że stoją właściwie na przegranej pozycji, ale jak mówią jednym głosem - nie mają już nic do stracenia. Decyzja o likwidacji zapadła, ale zrodziło się wiele niewiadomych. Jak będzie wyglądała dalsza nauka tych uczniów, czy wszyscy nauczyciele znajdą zatrudnienie w innych szkołach, co stanie się z osobami z administracji i obsługi, co będzie dalej z budynkiem szkoły, z internatem, czy mienie zostanie sprzedane? By wyjaśnić choć część tych wątpliwości dzisiaj w szkole z władzami powiatu spotkali się nauczyciele, uczniowie i rodzice. Starosta Tadeusz Kielan już na wstępie oświadczył, że powrotu od decyzji radnych powiatu już nie ma apelując jednocześnie, by wspólnie wypracować takie procedury, by przenosiny uczniów i nauczycieli do lubińskich szkół były jak najbardziej korzystne dla samych zainteresowanych a sama likwidacja szkoły przeszła jak najmniej boleśnie. - Dzisiaj wydaje się to wręcz niemożliwe, ale jednak powiecie, że to nie był wcale taki zły ruch. Jeżeli chodzi o uczniów, to wiadomo, że przechodzą oni do innych lubińskich szkół. Wszyscy nauczyciele, którzy mają jeden etat w Zespole Szkół, od 1 września znajdą zatrudnienie w innych szkołach. Jeśli chodzi natomiast o pracowników administracyjnych tej szkoły, to zapewniam, że będziemy rozmawiać z każdym indywidualnie. Będziemy chcieli, by w miarę możliwości rozstać się na jak najbardziej korzystnych warunkach - deklarował starosta Tadeusz Kielan. Dyrektor szkoły Bronisław Tomaszewski przypomniał, że o zamiarze likwidacji nikt ze strony władz starostwa z przedstawicielami placówki wcześniej nie rozmawiał. Wielokrotnie prosił o spotkanie w tej sprawie ze starostą, ale bezskutecznie. Tomaszewski wypomniał, że większość mieszkańców Chróstnika w ostatnich wyborach samorządowych głosowała na ludzi ze stowarzyszenia Lubin 2006, którzy dziś dzierżą władzę w mieście i powiecie. A teraz, jak określił to dyrektor, likwidacja szkoły to "nóż od przyjaciela w plecy". Jednym z powodów zamknięcia szkoły jest trwający niż demograficzny. Dyrektor Tomaszewski uważa jednak, że znajdą się chętni. - Panie starosto, pan musi o tym wiedzieć, bo prawda jest taka i ja mogę to udowodnić, że na jedno miejsce miałem 5,6 kandydatów. Było nawet 90 osób oczekujących na wolne miejsce słuchacza. I w ostatnim roku rozbiła się sprawa o to, że uczelnia zażądała 100 tysięcy złotych dopłaty do funkcjonowania oddziału zamiejscowego uczelni wyższej. To nie jest kwota, dla której zamyka się u nas oddział uniwersytetu. Starostwo tłumaczyło, że nie ma pieniędzy. Odważę się powiedzieć, że nie było takiej woli - mówi dyrektor ZS Bronisław Tomaszewski. Nauczycielka Krystyna Marcinkiewicz nie wyobraża sobie, by po latach kształcenia, pedagodzy i uczniowie poszli w odstawkę. - Niemcy proponują naszym gimnazjalistom świetne warunki nauki zawodu za granicą i później pracę. Tutaj mamy ośrodek z tradycjami. Pan, panie starosto chce zlikwidować tę szkołę. Proszę mi powiedzieć, za pięć, osiem lat, kiedy moje wnuki przyjdą do szkoły średniej, jakie szkoły im pan zaproponuje? Zapchane w Lubinie, zapchane w innych miejscowościach. Starosta bronił swojej argumentacji. - Chciałbym prosić państwa, żebyście starali się przynajmniej w jakieś minimalnej cząsteczce zrozumieć podstawy naszej decyzji. Bo to nie jest tak, że nikt z wami nie rozmawiał. Gdyby się okazało, że jesteście w stanie nas przekonać, że rada podjęła błędną decyzję, wracamy do rozmów od zera - oświadczył starosta Kielan. Martyna Kowalewicz, uczennica trzeciej klasy technikum o kierunku architektury krajobrazu za rok będzie zdawać egzamin dojrzałości. Chciałaby do niego przystąpić w Zespole Szkół w Chróstniku. - Tutaj się dobrze czujemy. Wpawdzie jest nas mało, bo jest nas mało, ale dzięki temu czujemy się bezpiecznie. Jeżeli coś się stanie, w tak małym gronie, nie ma opcji, żeby to nie wyszło, zaraz nauczyciel się dowie i wspólnie możemy rozwiązać każdy problem. Nauczyciele już nas znają, wiedzą na co nas stać, nad czym należy pracować, co należy uzupełnić. Nie wyobrażam sobie innej szkoły przy zdawaniu matury - mówi uczennica technikum. W ciągu ostatnich kilku lat liczba uczniów w Zespole Szkół w Chróstniku spadła z 336 do 159. (tom)
reklama
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama