Start Piłka nożna Koziński: Nie ugnę się presji kibiców
Koziński: Nie ugnę się presji kibicówKoziński: Nie ugnę się presji kibiców |
09.03.2011. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Konflikt kibiców Zagłębia z władzami klubu i piłkarzami trwa już od dawna. W geście protestu na Dialog Arenę przychodzi coraz mniej sympatyków. Ostatnio przedstawiciele wszystkich zorganizowanych grup kibiców Zagłębia rozmawiali z zawodnikami i ustalili, że wznawiają doping na trybunach stadionu podczas ligowych spotkań. Fani jdnak podkreśili, że drużynę obdarzają umiarkowanym kredytem zaufania. Nadal podtrzymują swoje stanowisko o zwolnieniu Jerzego Kozińskiego z funkcji prezesa klubu. "Konflikt pomiędzy kibicami, a dzisiejszym zarządem klubu, w tym z jego prezesem nie został wywołany partykularnymi interesami. Formalnie Zagłębie Lubin jest Spółką Akcyjną, merytorycznie dla wielu z nas jest ona czymś więcej, niż jednym z rodzajów spółki kapitałowej. Dlatego też pragniemy, aby klubem zarządzały osoby przygotowane na dane stanowiska, które mają odpowiednią wiedzę, by klub Zagłębie Lubin był tak potężny, jak jego właściciel", czytamy w ostatnim liście otwartym kibiców do właściciela klubu, KGHM Polska Miedź. - Nasze stanowisko wobec zarządu klubu się nie zmieniło. Nadal uważamy, że w zarządzie powinny nadejść głębokie zmiany. Ta sytuacja ciągnie się już od dłuższego czasu i zmiana trenera nie rozwiąże wszystkich problemów, nie oszukujmy się. Prezes miał możliwość już wcześniej zareagowania na nasze apele, ale nie było żadnego odzewu. Brak transferów, traktowanie nas kibców po macoszemu. To jedne z wielu zarzutów wobec obecnego zarządu klubu - mówi Łukasz Dominów, szef Stowarzyszenia Sympatyków Zagłębia Lubin "Zagłębie Fanatyków". Prezes Koziński podkreśla, że o jego losach nie decydują kibice. - To właściciel klubu może decydować o mojej przyszłości i zdaje sobie sprawę, że tak samo, jak chciał mnie powołać na to stanowisko, równie dobrze może chcieć mnie odwołać. Nie żyję w strachu, pracuję najlepiej jak potrafię. Prezes klubu uważa, że nie ma sobie nic do zarzucenia i presji kibiców się nie podda. - Błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi. To jest trudny odcinek pracy, każdy kto był prezesem Zagłębia o tym wie. Oczywiście nikt nie jest doskonały i na pewno parę spraw zrobiłbym inaczej. Przez pewien okres współpraca ze Stowarzyszeniem Fanatyków układała się poprawnie. SSZL "Zagłębie Fanatyków" liczy, że tym razem władze Polskiej Miedzi odpowiedzą na ich publiczne oświadczenie. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama