Zawarli ugodę w sprawie coli |
| 17.03.2011. Radio Elka, Mateusz Kowalski | |||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter:  667 70 70 60Janina Dubczakowska, którą nakrętka trafiła w rękę i głowę, doznała licznych obrażeń. - Korek trafił mnie w rękę i twarz. Na początku nic nie czułam. Potem z nosa zaczęła lecieć mi krew i ogólnie wszystko mnie bolało - opowiada poszkodowana. Lubinianka trafiła do szpitala. Po tym wypadku pozwała producenta do sądu i domagała się zadośćuczynienia. Edyta Bach, przedstawicielka firmy Hoop Polska, przekonywała, że ich napoje są bezpieczne i nie ma prawa dojść do samoistnych eksplozji, gdy butelka jest przechowywana w należyty sposób. - Wykluczamy możliwość takiego zdarzenia. Jeżeli używa się napoju zgodnie z zaleceniami, nic takiego nie ma prawa się wydarzyć - zapewnia E. Bach. Pierwsza rozprawa odbyła się pod koniec stycznia w lubińskim sądzie. Wczoraj miał być ciąg dalszy. Strony porozumiały się jednak wcześniej i zawarły ugodę. Jak się dowiedzieliśmy, jednym z punktów porozumienia jest jego tajność. Nie wiadomo zatem, czy i jakiej wysokości zadośćuczynienie otrzymała poszkodowana lubinianka. (mat)
reklama
reklama
| |||||||||||||||||||||
Lubinianka, która została raniona przez nakrętkę eksplodującej coli, zawarła ugodę z producentem napoju. Z tego powodu nie odbyło się też zaplanowane na wczoraj posiedzenie sądu. O sprawie było głośno na początku roku. 
dobrze ze jej nie zabiła ta nakrętka reklama
reklama
reklama
