Start Piłka nożna Hat-trick Wacławczyka
Hat-trick Wacławczyka |
19.11.2011. Radio Elka, Mateusz Kowalski | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 - W drugiej połowie nie mieliśmy już nic do stracenia. Chcieliśmy z jak najlepszego miejsca startować wiosną, więc trzeba było wygrać. Udało się i jesteśmy zadowoleni. Chyba mogę powiedzieć, że z taką grą możemy być pewni utrzymania. Mocno przepracujemy zimę i powalczymy o to, bo nam się to należy. Jak zawsze przed meczem ćwiczymy rzuty rożne. Dzisiaj ja trzy razy znalazłem się w odpowiednim miejscu i jestem szczęśliwy z tego powodu. To mój pierwszy hat-trick. Obrońcy nie jest łatwo tego dokonać, tym bardziej gdy wchodzi z ławki. Mamy trzy kolejne punkty, jest więc dobrze - mówił D. Wacławczyk. Pierwsza połowa mogła przynieść kilka bramek, ale drużyny nie grzeszyły skutecznością. Gdy już wszyscy byli myślami na przerwie, w doliczonym czasie gry brak koncentracji w obronie polkowiczanie przypłacili stratą gola. Na listę strzelców wpisał się Grzegorz Piesio. Po zmianie stron KS próbował odrabiać straty, ale to goście podwyższyli prowadzenie. Szybką kontrę zespołu w 56 minucie skutecznie zakończył Maciej Tataj. Polkowiczanie w odpowiedzi dwa razy trafili w słupek i poprzeczkę. Janusz Kudyba w drugiej połowie wprowadził na boisko Damiana Piotrowskiego i Dawida Wacławczyka. Jak się potem okazało, ten drugi w niespełna pół godziny stał się bohaterem meczu. Kolejno w 72, 83 i 92 minucie trafił do siatki, co dało wygraną polkowiczanom. Wacławczyk wszystkie bramki strzelił głową po rzutach rożnych. - Słabo zagraliśmy w pierwszej połowie. Potem dokonałem zmian i zawodnicy stanęli na wysokości zadania. Dawid strzelił trzy bramki, tę ostatnią praktycznie w ostatniej akcji meczu. Jak się ma charakter, to w piłce można wiele zrobić. Z wyniku 0:2 wyprowadziliśmy na 3:2. Jestem zadowolony z tego, że zawodnicy pokazali charakter. Wiedziałem, że ten mecz będzie bardzo ważny. Przy okazji zawodnicy wzrobili mi dobry prezent imieninowy - podsumował trener Janusz Kudyba. Warto dodać, że goście kończyli mecz w dziewięciu, bo po dwie żółte kartki obejrzeli Piotr Kosiorowski i Grzegorz Piesio. (mat)
reklama
|
reklama
reklama
reklama