Start Piłka nożna Nie taki mistrz straszny
Nie taki mistrz straszny |
21.09.2013. Radio Elka, Mateusz Kowalski | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Inauguracyjne spotkanie obejrzało prawie 600 kibiców, którzy na pewno nie żałowali czasu spędzonego w hali. Głogowianie nie zamierzali sprzedać tanio skóry. Co prawda to krakowianie w pierwszej połowie więcej atakowali, ale gospodarze dobrze się bronili i szukali szansy z kontrataku. W 20 minucie jedna z takich akcji przyniosła Euromasterowi prowadzenie. Lewą stroną pobiegł Tomasz Urbaniak i podał wzdłuż bramki do nadbiegającego Andrzeja Korycińskiego, który trafił do siatki. - To nas bardzo podbudowało, gdy strzeliliśmy pierwsi bramkę takiemu rywalowi. Wydaje mi się, że Wisła nie odpuściła tego meczu. Na poziomie ekstraklasy nie można sobie odpuszczać, bo potem weryfikuje to boisko - mówił strzelec bramki. Na przerwę głogowianie schodzili więc przy jednobramkowym prowadzeniu. W szatni Wisły musiało być w przerwie gorąco, bo po zmianie stron krakowianie stwarzali większe zagrożenie pod bramką Wojciecha Wójtowicza. Golkiper Euromastera bronił jednak jak w transie, jak nie nogą, to ręką lub nawet głową, pomagały mu także słupki. - W pierwszej połowie Wisła praktycznie nie miała klarownych sytuacji. W drugiej już częściej strzelali na naszą bramkę. Miałem jednak szczęście, bo udało się wiele uderzeń wybronić, pomogły tez dwa słupki - mówił W. Wójtowicz. Szczęście minęło go dopiero w 27 minucie. Wisła rozmontowała defensywę Eurmastera i z bliska do bramki trafił Roman Vakhula. Z biegiem czasu głogowianie zdecydowanie słabli, ale utrzymali remis do końca spotkania. Wiśle nie pomogło nawet wycofanie w ostatniej minucie bramkarza. Mecz zakończył się podziałem punktów. - Przede wszystkim chciałbym podziękować zawodnikom za wkład, jaki włożyli w ten mecz. My przede wszystkim chcieliśmy wygrać, bo tak podchodzimy do każdego meczu. Spotkanie zakończyło się jednak remisem, ale muszę przyznać, że w końcówce mieliśmy szczęście. Wisła miała bowiem tych sytuacji bramkowych więcej, ale nie potrafiła ich wykorzystać. Podsumowując, pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dobra, w drugiej było już widać lepsze przygotowanie fizyczne drużyny z Krakowa - mówił trener Tomasz Trznadel. Za tydzień Euromaster Chrobry wyjeżdża na mecz do Pyskowic. (mat)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama