Wyroki ws. obozu pracy w Ścinawie. Sędzia pyta, co robiła policja? |
03.04.2014. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | |||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Oskarżonymi w tej sprawie byli 36-letni Rumun Nikolae L., jego żona, 30-letnia Polka Kamila L. i brat Nikolae: 32-letni Ioan L. W 2006r. cała trójka zwerbowała 28 obywateli Rumunii, w tym czworo małoletnich, do pracy. Mózgiem całej operacji był Nicolae L., który wybierał do pracy osoby z rodzin bardzo ubogich, bez wykształcenia i możliwości zarobkowania, dla których taka praca wydawała się atrakcyjną. Bazą docelową Rumunów była Ścinawa. Obiecany raj szybko zamienił się w wieloletni koszmar. Kobiety w różnym wieku musiały mieszkać z innymi mężczyznami w tych samych pokojach, byli pozbawieni ciepłej wody. Wstawali codziennie o 3, 4 rano, jeździli na bazary, gdzie handlowali butami. Pracowali po kilkanaście godzin dziennie. Odebrano im dokumenty osobiste, ograniczano możliwość swobodnego wychodzenia z posesji, zabroniono wszelkich kontaktów z osobami z zewnątrz. Oskarżony o handel ludźmi Nikolae L. został skazany dziś przez Sąd Okręgowy w Legnicy na karę trzech lat pozbawienia wolności. Jego małżonka i brat dostali po półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Wszystkim 28 poszkodowanym obywatelom Rumunii muszą wypłacić po 4 tys. zł. Dodatkowo wobec każdego ze skazanych zasądzono po 9 tys. zł grzywny. Sąd nie miał żadnych wątpliwości co do winy oskarżonych. - Były to osoby biedne, pokrzywdzone przez los, bez wykształcenia. Były transportowane przez oskarżonego lub innych jego znajomych na terytorium Polski. Tym osobom zabierano dokumenty tożsamości. Oskarżony Nikolae L. był dla nich pracodawcą i są przecież jakieś normy i zasady współżycia społecznego, które nakazują traktować pracownika w sposób godny. Zdaniem sądu warunki bytowe tych pokrzywdzonych urągały godności ludzkiej. Wprawdzie ta praca nie była ciężka, ale zdaniem większości świadków trwała po kilkanaście godzin dziennie. Kamila L. - skazana na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. (Fot. Tomasz Jóźwiak) Sędzia obnażył też słabość organów ścigania i instytucji odpowiedzialnych za niesienie pomocy osobom znajdującym się w trudnej sytuacji materialnej i życiowej. - Proceder trwał od 2006 do 2012 roku. Sąd nie bardzo rozumie, dlaczego policja czy jakieś służby odpowiedzialne, które zajmują się tymi sprawami, nie reagowały? Mimo, że były zgłaszane sytuacje związane choćby z samobójstwem, jakoś tej kwestii nikt nie potrafił zbadać. Przypomnę, że sprawa wyszła na jaw tylko i wyłącznie dlatego, gdy dwóch pokrzywdzonych uciekło z tego miejsca i zostali zatrzymani w Krakowie na dworcu, gdzie zwrócili uwagę Straży Granicznej - dodaje sędzia Treter. Obecna na ogłoszeniu wyroku Kamila L. nie chciała komentować orzeczenia. Prokuratura jest zadowolona z uznania oskarżonych winnymi całego procederu. - Oceny wyroku dokonam po przeanalizowaniu akt sprawy, natomiast ze skazania i uznania winy oskarżonych jesteśmy zadowoleni - uprzedza prokurator Aleksander Cholewiński z Prokuratury Rejonowej w Lubinie.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama