Dzieło wygląda jak średniowieczny komiks"Kodeks Lubiński" odtworzona historia |
22.08.2021. Radio Elka, Iwona Mierzwiak | ||||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Praca nad dziełem trwała niemal trzy lata. - Pierwsze próby wydawały nieco archaiczne - przyznał w rozmowie z Radiem Elka Stanisław Łękowski. - Jak zacząłem rysować i malować te rysunki - nie wychodziło. Postanowiłam studiować techniki i okazało się, że trzeba najpierw kontury wyrysować, a potem uzupełniać je akwarelą na modzie robioną. Podpisy pod rysunkami pochodzą z książki Kazimierza Strączyńskiego, gdzie opisane zostały staropolskim językiem. Lubinianin odtworzył w sumie ponad sześćdziesiąt rysunków, które wcześniej latami opracowywał średniowieczny Mikołaj Pruzi. W ten sposób chciano uczcić pamięć św. Jadwigi i przypomnieć o jej kulcie. - Otóż w Internecie nigdzie nie znajdziemy całego opracowania kodeksu lubińskiego - przyznaje autor zbioru. - Ogólnie zaczęło się od tego, że słyszałem o kodeksie, ale nie wiedziałem co to jest. Rozpocząłem więc poszukiwania. Dopiero w bibliotece pedagogicznej w Lubinie natrafiłem na książkę Stanisława Tokarczuka z 1993 roku, która została poświęcona św. Jadwidze w związku 750 - rocznicą jej śmierci. To właśnie w tej teczce znalazłem wszystkie ilustracje związane z życiem księżnej i gdyby nie pan Tokarczuk ten zbiór nigdy by nie powstał . Choć te kopie są bardzo archaiczne udało mi się wykonać wierniejszy ich oryginał - zaznacza Kazimierz Łękowski. - To jest wspólne, europejskie dziedzictwo - podkreśla Danuta Adamska ze Stowarzyszenia Przyjaciół Rudnej. - Wystartowaliśmy w projekcie. Liczymy, że 15 września dostaniemy pieniądze, o które się ubiegamy. Chcemy pokazać to bogactwo ludziom. Zintegrować społeczność, żeby pokazać czym dysponujemy, przedstawić im Kodeks Lubiński, o którym ludzie mało wiedzą. - Kodeks stworzony przez Stanisława Łękowskiego zasługuje na dobre i znaczne miejsce w Lubinie, powinien być bardziej znany mieszkańcom miasta - zauważa Andrzej Sitarski ze Stowarzyszenia Mała Ojczyzna ze Ścinawy. - To co zrobił pan Stanisław przez te kilka lat, poświęcając swój czas na odtworzenie tych kilkudziesięciu rysunków, to jest wielkie jego dzieło. Sam zrobił oprawę, wszystkie ramy i gabloty, no i te zbiory, które zgromadził prze te lata zasługują na uwagę i obejrzenie przez wszystkich mieszkańców. Warto podkreślić, że oryginalny Kodeks Lubiński, czyli około dwustustronicowa księga z ilustracjami - jest ponoć w bardzo opłakanym stanie. Można częściowo oglądać ją w USA do J. Paul Getty Museum w Malibu. Jego właściciel zapisał w testamencie, że dzieło to nie może opuścić Stanów Zjednoczonych. Dlatego też wierne odtworzenie zbioru przez Stanisława Łękowskiego to niebywale, cenny kawałek historii. Dodajmy, że ślad św. Jadwigi możemy znaleźć m.in. w Tymowej obok krzyża. Prawdopodobnie jest tam autentyczny odcisk stopy księżnej. Prócz tego w Lubinie kaplica zamkowa, którą dziś zajmuje Narodowa Orkiestra Dęta została ufundowana przez św. Jadwigę. Lubinianie znają ten obiekt jako Galerię św. Jadwigi.
reklama
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama