Jest pierwsza, ale będą kolejnePisana na emocjach, dlatego jest autentyczna |
23.04.2025. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Skąd pomysł na ten trudny temat. Co w książce znajdą czytelnicy? - Na blisko 300 stronach poprzez dialogi i zdania, które padły naprawdę, a potem ich analizę opisuję proces pobytu, jak i wyjścia z narcystycznego zawłaszczenia, odnalezienia siebie i sensu istnienia. Chyba najważniejszym walorem książki jest niezważająca na ocenę prawda i dana czytelnikowi możliwość przeżywania autentycznych emocji autora. Mam zresztą na to dowody, gdy nabywcy piszą np. „Nie mogłam w nocy spać, bo miałam tak duże napięcie od samej lektury". Najbardziej zaskakującą recenzję otrzymałem jednak od będącego w procesie terapeutycznym i zdiagnozowanego narcyza, który stwierdził, że tak jak opisałem, wygląda świat widziany jego oczami - opowiada P. Rybikowski. Książkę można kupić w wersji tradycyjnej w księgarni wydawnictwa FNCE https://www.fnce.info/portoflio/narodziny-psychoterapeuty/ oraz w formie e-booka w większości księgarni internetowych w Polsce. Narodziny Psychoterapeuty to trudna w dialogach i wnioskach, ale czy też niosąca terapeutyczną ulgę historia? - W większości przypadków niewiele wiemy o sobie, nic o narcyzach i innych osobach zaburzonych z ich wiązki czyli m.in. o psychopatach. Zakładamy, że spotkamy ich wyłącznie w obrazie fikcyjnych postaci z filmów, ewentualnie usłyszymy o tych przebywających w więzieniach bądź zakładach psychiatrycznych. Nie zdajemy sobie sprawy, że często obcujemy z nimi podczas codziennych czynności, są w naszych rodzinach, w pracy itd., co może stanowić olbrzymie zagrożenie. Skutki potrafią być tragiczne i nieodwracalne. Takie relacje i nie mówię tu tylko o relacjach romantycznych, zmiatają z powierzchni ziemi. Warto byłoby wiedzieć coś więcej na ten temat, gdy to ostrożnie przyjmując jedna na dziesięć napotkanych osób. Jeśli dodamy do tego, że narcyzm to spektrum od zespołu cech, przez rys, charakter, aż do zaburzenia osobowości i zdamy sobie sprawę, że obecne warunki środowiskowe, media społecznościowe wręcz zmuszają najmłodszych do inwestowania w swój fałszywy obraz zewnętrzny, a nie w wartości takie jak dobro, miłość czy nawet uczciwość, to robi się z tego poważny problem. Jako rodzice nie chcielibyśmy, żeby nasze dzieci spotkały takie osoby na swojej drodze, aby dotknęła je jakakolwiek forma przemocy, a szanse rosną z dnia na dzień i by temu przeciwdziałać, powstała ta książka - dodaje autor. Przemysław Rybikowski przyznaje, że decyzja o powstaniu książki była nagłym zrywem. - Pierwszy stukot klawiatury wiązał się z bardziej „policyjną", ale również autentyczną historią i dotyczył mojej dawnej znajomej, która wraz z trzyletnim synem znalazła się w potrzasku niezwykle zasobnego w środki finansowe psychopaty. Mieliśmy do czynienia z przemocą w każdym aspekcie, od fizycznej, również seksualnej, psychicznej oraz ekonomicznej, także o zgrozo w stosunku do tego bezbronnego malucha. Do tego należy dodać pełne objawy syndromu sztokholmskiego i złożonego zespołu stresu pourazowego u Agnieszki. Nie chcąc zdradzać zbyt dużo szczegółów, powiem tylko tyle, że razem przeszliśmy przez proces ucieczki, śledztwo i po części przez wokandę oraz pierwsze kroki w kierunku terapii. Po piętnastu dniach miałem zapisanych 150 stron, a chwilę później było tego po prostu zbyt dużo, jak na jedną książkę - mówi polkowiczanin. Przemysław Rybikowski urodził się i wychował w Łodzi. W Polkowicach mieszka od 18. roku życia. Studiował Dziennikarstwo i Komunikację Społeczną, Bezpieczeństwo Wewnętrzne. Student drugiego roku na kierunku Psychologia, trener dzieci i młodzieży tenisa stołowego. Zawodowo jest oficerem prasowym w stopniu podkomisarza w polkowickiej policji. W formacji służy od 12 lat, a rzecznikiem jest od 7.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama