Zadał kobiecie kilkadziesiąt ciosów nożyczkamiZamordował znajomą. Spędzi w więzieniu 30 lat |
14.05.2025. Radio Elka, Emila Wojciechowska | |||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Wyrok zapadł w ubiegłym tygodniu (8.05) przed Sądem Okręgowym w Legnicy. 21-letni Wiktor K. za zabójstwo mieszkanki Chocianowa został skazany na karę łączną 30-lat pozbawienia wolności. - Sprawca będzie mógł ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie dopiero po 20 latach. Sąd zasądził też od niego zadośćuczynienie na rzecz dwóch osób najbliższych w kwotach po 50 tys. zł oraz orzekł świadczenie na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości 1.500 zł. Wobec Wiktora K. orzeczono też środek zabezpieczający w postaci terapii uzależnień w trybie stacjonarnym z uwagi na stwierdzone uzależnienie od środków odurzających - poinformowała prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Mężczyzna znał się z ofiarą. 62-letnia mieszkanka Chocianowa w przeszłości pomagała jego rodzinie. Wiktor K. zwracał się do kobiety „ciociu”. 3 marca 2024 roku wieczorem spotkali się w jej mieszkaniu. Śledczy ustalili, że w ciągu dnia mężczyzna zażywał narkotyki w postaci metamfetaminy i mefedronu, od których był uzależniony. - Po wejściu do mieszkania usiadł w fotelu, a następnie pił z kobietą piwo i palił papierosy. W pewnym momencie Wiktor K. nie będąc w żaden sposób sprowokowany, bez żadnego ostrzeżenia, chwycił nożyczki i zaatakował siedzącą na fotelu kobietę wbijając jej nożyczki w szyję, a następnie zadając jej nimi kolejne kilkadziesiąt ciosów w okolicach górnych partii ciała, w tym przede wszystkim szyi, głowy i rąk. Oskarżony, widząc masywny krwotok próbował go zatamować używając ręcznika oraz odzieży denatki - powiedziała prokurator Łukasiewicz. Kobieta zginęła na miejscu. Po dokonaniu zabójstwa sprawca zabrał z mieszkania kamerę, telefon, klucze oraz portfel z dowodem osobistym i legitymacją emeryta-rencisty oraz narzędzie zbrodni, a następnie zamknął drzwi na klucz i oddalił się. Wszystkie przedmioty wyrzucił. Zaniepokojona jego nieobecnością rodzina odnalazła go około godziny 3 w nocy w okolicach stadionu. - Na pytanie o krew na spodniach mężczyzna odpowiedział, iż ślady te powstały ponieważ leciała mu krew z nosa. Ubrania wyprał w pralce, a następnie wykąpał się i poszedł spać - powiedziała Liliana Łukasiewicz. Następnego dnia przyznał się ojcu i partnerce do zabójstwa. Gdy jego ojciec chciał telefonicznie powiadomić policję, uciekł z domu. Tego samego dnia został zatrzymany. Biegli z zakresu psychiatrii i psychologii, orzekli, że Wiktor K. w momencie popełnienia czynów był poczytalny. Stwierdzili jednak u niego uzależnienie od środków odurzających, które powinno być leczone przy pomocy terapii uzależnień w systemie stacjonarnym. Wyrok nie jest prawomocny.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama