Wybuchowy, ale ludzi nie zaskakujeWybuchowy, ale ludzi nie zaskakuje |
23.04.2008. Radio Elka, Piotr Krażewski | ||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Za Panem pierwszy dzień pracy. Jakie są pierwsze wrażenia? - Zaczyna się od Hitchcocka, czyli wielki wstrząs, a teraz napięcie rośnie (śmiech). Wśród nielicznych wywiadów udzielonych za czasów pracy w PCC Rokita wynika, że jest pan zdecydowany, wie czego chce i ma predyspozycje przywódcy... - Podzielam tę opinię (śmiech) Jaki ma Pan pomysł na Polską Miedź, czym urzekł Pan radę nadzorczą? - Jasno przedstawiłem swoje osiągnięcia i również przedstawiłem jasno wizję jak dojść do tego, aby firma była sprawnie zarządzana i osiągała sukcesy. Z firmy typowo biznesowej jaką jest PCC Rokita idzie Pan do firmy będącej od zawsze pod silnym wpływem polityków. KGHM to narodowy skarb, który politycy zawsze traktowali tak jak chcieli. Nie obawia się pan, że ta przygoda skończy się zbyt szybko? W ciągu 3 lat Polską Miedzią zarządzało 5 prezesów! - Zgadzam się, że KGHM to narodowy skarb i trzeba o niego dbać. Natomiast jest pytanie, czy decyzje polityczne są najlepszym rozwiązaniem dla firmy i czy tak powinno być? To, że tak było wcale nie oznacza, że tak musi być w przyszłości. Ja nie jestem politykiem i nie będę się kierował w swoich decyzjach polityką. Chciałbym, żeby wszystkie decyzje podejmowane w KGHM były nacechowane jak najbardziej merytoryką, a jak najmniej polityką. To jest oczywiście trudne zadanie, ale myślę, że w długiej perspektywie da się to zrobić. Jak zamierza pan prowadzić program inwestycyjny spółki w kontekście wypowiedzi ministra Gawlika, że wysokość dywidendy będzie zależała od planu inwestycyjnego, który przedstawi zarząd KGHM... - Przygotowanie planu inwestycyjnego i jego weryfikacja to długi proces. Mogę powiedzieć, że na początku będziemy chcieli odblokować wszystkie inwestycje, które są związane z wydobyciem i przetwórstwem miedzi i przyspieszyć te decyzje, o których wszyscy mówią i twierdzą, że są racjonalne i konieczne do podjęcia, ale nie wiadomo z jakich przyczyn nie są podejmowane. Jest szereg takich decyzji, które chciałbym, aby w najbliższym czasie zostały podjęte. Jakie to decyzje? - Mówię o przyspieszeniu drążenia szybów, o zwiększeniu zakresu robót przygotowawczych. mówimy o nowym piecu w HM Głogów. To są podstawowe decyzje, które chciałbym podjąć. W PCC Rokita miał Pan cztery związki zawodowe, w KGHM jest ich 14. W Rokicie związkowcy chwalili Pana i żałowali, że odchodzi z Rokity. Jak będzie Pan radził sobie z naszymi miedziowymi związkami. - To jest bardzo trudne zadanie. Chciałbym jednak, aby taką samą opinię wydały o mnie związki zawodowe działające w KGHM kiedy będę stąd odchodził. Jestem tylko człowiekiem. Jakie są plany na najbliższe miesiące? - Pierwsze miesiące na pewno upłyną na poznawaniu firmy i mechanizmów w niej panujących. Nie planuję tutaj żadnych rewolucji, żadnych decyzji, które będą bardzo szybkie i skutkowały jakimś zamieszaniem. Jak odnosi się pan do odkładanej od wielu lat inwestycji w energetykę? - To ciekawy temat. Zwłaszcza, że można go połączyć z górnictwem. Niezbędne są bardzo duże nakłady finansowe, a KGHM jest jedną z niewielu firm w Polsce, która może myśleć o takich inwestycjach i je rozważać. Energetyka będzie dogłębnie rozważana przez nowy zarząd. Jaką deklarację może pan złożyć pracownikom KGHM? - W swoich decyzjach będę przejrzysty i będą one podejmowane w jasny i racjonalny sposób. Nie będę zaskakiwał. Deklaruję, że będę szefem otwartym na ludzi, że będę rozmawiał i słuchał tego co do mnie mówią. Ile czasu wytrzyma pan w KGHM? - Gdybym określał swoją perspektywę krótkoterminowo w KGHM, nigdy bym się nie zgodził na kandydowanie. Moja wizja w biznesie jest dłuższa - kilkuletnia, bo tylko wtedy można skutecznie zrealizować plany. Co zdecydowało o starcie? - Mam 40 lat. Czternaście spędziłem w jednej firmie. W tym wieku zadaje się podstawowe pytanie, czy zmieniamy coś w życiu, czy pozostajemy dalej tam gdzie jesteśmy. Miałem bardzo dobrą pozycję w mojej poprzedniej firmie. Mogłem w niej zostać. Ale uważałem, że potrzebuję zmiany i wyzwania. Nie obawia się pan, że zabraknie czasu dla rodziny? - Obawiam się, ależ obawiam. Przedyskutowałem to z rodziną. Mam jej pełną akceptację. Prywatnie jakim jest pan człowiekiem? - Myślę, że jestem człowiekiem zrównoważonym, takim, który nie zaskakuje ludzi. Nie mam problemu z kontaktami z ludźmi. Czasami jestem wybuchowy. To jest wada, z którą walczę. Ostatnio dostałem od przyjaciela książkę, która przedstawia zestaw dobrych rad. Jedna bardzo mi się spodobała. - „Po co się denerwujesz? I tak będziesz musiał się uspokoić”. Zatem trenuję, trenuję i trenuję. Dziękuję za rozmowę.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama