Start Piłka ręczna Szafraniec: Malcher to nie leszcz
Szafraniec: Malcher to nie leszczSzafraniec: Malcher to nie leszcz |
26.04.2008. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Szalenie wyrównana pierwsza część meczu zakończyła się remisem, choć to Nafciarze od początku prowadzili. W 4 min 2:0, w 16 min. 8:5, ale w 26 min. był już remis 10:10. Po przerwie miejscowi znaleźli receptę na wysoka obronę gości i zaczęli ich z minuty na minutę punktować. W 38 min. odjechali na 18:13, a w 53 min. na 25:21. Wydawało się, że jest już po meczu, ale Wisła nie zamierzała składać broni. Trafili kolejno Paluch, Nat i Zołoteńko i była już tylko jedna bramka różnicy. Dodatkowo na 2 min. kary wyleciał Orzłowski. Ponownie na wysokości zdania stanął Malcher. Okazję na zdobycie wyrównującej bramki miał Niedzielski, ale przegrał pojedynek sam na sam z Malcherem. Bramki dla Zagłębia zdobyli: Stankiewicz 6, Górniak i Kozłowski po 5, Niedośpiał 4, Tomczak, Anuszewski i Kieliba po 2 oraz Obrusiewcz i Paweł Adamczak po 1. - Nasz bramkarz to nie jakiś leszcz, któremu można rzucać bramki ot tak. Niedzielski popełnił błąd, dlatego Wisła nie doprowadziła do dogrywki. Ada wyrasta na naprawdę bardzo dobrego brakarza - mówił po meczu trener Jerzy Szafraniec. - Cieszę się, że wygraliśmy ten mecz. Ma to ważny aspekt psychologiczny przed kolejnymi meczami. W niedzielę czeka nas jednak kolejny ciężki bój. Dziś już prowadziliśmy czterema bramkami i zamiast dobić rywala, doprowadziliśmy do nerwowej końcówki, zupełnie niepotrzebnie - podsumował Adam Malcher. Drugi mecz w niedzielę w Lubinie o godz. 16:15. (lw)
reklama
|
reklama
reklama
reklama