Start
Piłka nożna
Niedźwiedź obudził się przed zimą


Niedźwiedź obudził się przed zimąNiedźwiedź obudził się przed zimą |
08.11.2008. Radio Elka, Iwona Adamczak | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() W pierwszej połowie zdecydowanie przeważali głogowianie. Choć jako pierwsi bramkę mogli zdobyć goście. W 15 minucie piłkę po wykonywanym rzucie wolnym tuż nad poprzeczką przeniósł Długosz. Chwilę później Chrobry już jednak prowadził. W 22 minucie gola na 1:0 strzelił z rzutu wolnego Ałdaś. Goście atakowali sporadycznie. Dogodną sytuację na doprowadzenie do remisu mieli w 29 minucie, jednak na posterunku był Długosz. Drugą odsłonę z animuszem rozpoczęli piłkarze Promienia. Efektem była... druga bramka dla Chrobrego. Na 2:0 podwyższył w 59 min. Niedźwiedź. Od tego momentu Chrobry oddał inicjatywę gościom, którzy z tego skorzystali. W 71 min. kontaktowego gola zdobył Grzegorz Kopernicki. Piłkarze Promienia nie zwalniali tempa, chcąc doprowadzić do remisu. Ich nadzieje rozwiał w doliczonym czasie gry Niedźwiedź, ustalając wynik spotkania na 3:1. Chrobry: Długosz - Jabłoński, Błauciak, Smolin, Plewko, Kowalski, Niedźwiedź, Gad (90' Szymański), Filipiak (90' Pietruszko), Ałdaś (85' Filbier), Węglarz (77' Palczewski). - Wygrała drużyna, która była skuteczniejsza i popełniła mniej błędów. Spotkanie było na pewno ciekawe dla kibiców. My borykamy się z ogromem kontuzji i ciężko nam walczyć w każdym meczu. Mimo to byliśmy o krok od sprawienia niespodzianki i zremisowania tego meczu. Dominowaliśmy w drugiej połowie, zmieniliśmy ustawienie i to zdało egzamin - podsumował Eugeniusz Gabas, trener Promienia. - Bardzo ciężki mecz. Opadliśmy z sił w drugiej połowie, co na pewno było widać. Brakowało nam rytmu meczowego, bowiem ostatni raz o punkty graliśmy trzy tygodnie temu. Pojawiło się sporo błędów i niewiele brakowało, by goście zremisowali. Na szczęście wykorzystana kontra w końcówce zapewniła nam trzy punkty - powiedział trener głogowian Tomasz Trznadel. - Strzeliłem dwie bramki, na które pracowała całe drużyna. W drugiej połowie wpadliśmy w marazm, pogoda nie sprzyjała, rywal przycisnął, stąd taka gra. Na szczęście to my strzelaliśmy gole i wygraliśmy - przyznał pomocnik Chrobrego Mateusz Niedźwiedź. (mat)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama