Redemptorysta ujawnia szczegóły zabójstwa w SerbachRedemptorysta ujawnia szczegóły zabójstwa w Serbach |
12.01.2009. Radio Elka, Maciej Iżycki | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Ojciec Piotrowski bardzo szczegółowo, niemal minuta, po minucie o ostatnich chwilach życia księdza Władysława Polaka i i jego gospodyni Heleny Rogali. Jak podkreślał, to o czym mówił, to fakty ustalone podczas śledztwa, a nie hipotezy. ![]() - Ten młody człowiek przyjechał do Głogowa by sprzedać przedmioty skradzione na plebanii w Ciosańcu. Tam zamordował gospodynię księdza. Do Serbów szedł z Głogowa na piechotę. Było jeszcze widno. Po drodze zauważył kościół. Przeszedł przez Serby. W pobliskim lesie pozostawił walizki, w których miał to, co ukradł w Ciosańcu i wrócił na teren plebanii - opowiadał redemptorysta. Przez kilka godzin Marcin M. obserwował plebanię. Czaił się na dachu. Wiedział, że są w niej dwie osoby. Ataku na księdza dokonał gdy ten wracał ze Starych Serbów, gdzie był po kolędzie. - Jeszcze wtedy ojciec Polak nie przeczuwał niebezpieczeństwa. Szedł w stronę napastnika. Być może myślał, że to ktoś, z jakąś sprawą do niego. Napastnik uderzył go z całej siły, znalezionym wcześniej drewnianym świecznikiem. Stali twarzą w twarz. Po tym pierwszym uderzeniu ojciec zaczął uciekać. Ten młody człowiek nie pamiętał czy ksiądz wzywał wówczas pomocy, czy nie. Nie pamiętał też, jakie obrażenia spowodowało pierwsze uderzenie. Gonił go, a kiedy dogonił, zadawał mu kolejne ciosy tym świecznikiem. Bił tak długo, aż ojciec Polak upadł - opowiadał ksiądz Piotrowski. Redemptorysta równie szczegółowo przedstawił okoliczności śmierci Heleny Rogali. Przez cały czas w kościele panowała cisza. Na wielu twarzach pojawiły się łzy. Pamięć o tragedii ciągle jest bowiem żywa wśród parafian. - Zawsze mieszkańcy przychodzą tutaj, pod ten pomnik. Modlą się. Zapalają znicze. Cały czas ojciec Władysław jest w naszych sercach - powiedziała nam Józefa Jankowska. W poniedziałek miał rozpocząć się proces sprawcy mordów w Ciosańcu i w Serbach. Został on jednak przełożony na marzec z powodu choroby adwokata Marcina M. - Z rozgoryczeniem przyjęliśmy tą informację. Każdy się spodziewał, że w końcu ta sprawa będzie miała finał przed sądem. Wszyscy czekamy na to, że sprawiedliwości stanie się zadość - powiedziała nam Iwona Kulesza. Mówiąc o tragedii, jaka wydarzyła się w Serbach rok temu, ojciec Piotrowski powiedział także, że jest to czas próby dla członków parafialnej rodziny. Zaapelował on o modlitwę również za sprawcę mordów. Jak stwierdził, jest ona mu bardzo potrzebna. (mai)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama