Prakuratura sprawdza strajk ostrzegawczyPrakuratura sprawdza strajk ostrzegawczy |
09.09.2009. Radio Elka, Piotr Krażewski | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Zaraz po pikiecie prezes KGHM Herbert Wirth mówił, że prawo dla wszystkich jest jedno. Informował też o konsekwencjach wobec organizatorów. Opierał to na prawnej opinii podważającej legalność strajku - Żyjemy przecież w państwie prawa i prawa należy przestrzegać. Wtedy prezes nie wiedział jeszcze jakie konsekwencje poniosą organizatorzy strajku. Dzisiaj wiadomo, że prokuratura sprawdza czy członkowie rady nadzorczej i związkowcy zarazem - Józef Czyczerski i Ryszard Kurek, nie działali na szkodę spółki biorąc udział w proteście. - Stanowisko zarządu jest niezmienne. Zarząd po 11 sierpnia kiedy odbył się strajk ostrzegawczy informował od samego początku pracowników i organizatorów, że strajk jest nielegalny. Zarząd nie miał innego wyjścia jak powiadomić prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - informuje Anna Osadczuk, rzecznik prasowy KGHM Z nieoficjalnych informacji wynika, że zainteresowanie prokuratury strajkiem może wynikać również z pewnego zdarzenia, o którym mówiono w KGHM już po strajku. W ZG Rudna, tym co chcieli zjechać pod ziemię, uniemożliwiali to uczestnicy protestu. Ryszard Kurek i Józef Czyczerski, ze spokojem czekają na wyniki prokuratorskiego śledztwa. Od początku uważali, że strajk choć był podejmowany w emocjach był w pełni uzasadniony. Związkowcy potwierdzali to w swoich postulatach, oczekując, że firma nie będzie represjonowała uczestników protestu. (pit)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama