Start Piłka ręczna Pokonani, ale z podniesionym czołem
Pokonani, ale z podniesionym czołemPokonani, ale z podniesionym czołem |
15.12.2010. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Chyba nawet najzagorzalsi kibice legnickiej Miedzi nie wierzyli, że ich ulubieńcy będą w stanie pokonać aktualnego mistrza kraju. I choć Vive Targi Kielce zagrało bez kilku czołowych swoich zawodników, potencjał tego zespołu jest tak wyraźny, że brak Knudsena, Michała Jureckiego czy Mateusza Jachlewskiego nie robił większej różnicy. Początek pojedynku wyraźnie należał do gości. Vive od razu narzuciło swój styl gry zaskakując legniczan szybkimi kontrami i twardą defensywą. Po kwadransie gry Miedź przegrywała już różnicą pięciu bramek. Zespół Bogdana Wenty stopniowo zwiększał swoją przewagę prowadząc do przerwy 18:11. Zapowiadał się pogrom. Po zmianie stron miejscowi kibice ujrzeli już całkiem inną drużynę Miedzi. Legniczanie zaczęli wreszcie grać ambitnie, bez kompleksów, w niektórych momentach zaskakując mocniejszego rywala. Gdy na kwadrans przed końcową syreną gospodarze doszli Vive na trzy bramki, kibice zaczęli wierzyć w sensację. W szeregach gości zrobiło się dość nerwowo. Jednak szybkie, skuteczne kontry kielczan pozbawiły podopiecznych Edwarda Strząbały szans na sprawienie sporej niespodzianki. Gdy w 55. min. Vive prowadziło 27:20 stało się jasne, że komplet punktów pojedzie do Kielc. - Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, z kim gramy. Vive to dziś najwyższa półka krajowego i europejskiego szczypiorniaka. Chcieliśmy jednak powalczyć i nie sprzedać tanio skóry. To się udało i mimo porażki, cieszę się z postawy naszych zawodników - powiedział po meczu Edward Strząbała. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama