Frost: Platforma to nie wojskoFrost: Platforma to nie wojsko |
01.03.2011. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Klub PO w legnickiej radzie miejskiej ma siedmiu radnych. Wśród nich są doświadczeni samorządowcy, jak Czesław Kozak czy Paweł Frost. Są też debiutanci na lokalnej politycznej scenie, jak Jacek Kiełb czy Piotr Żabicki. O ile radni Sojuszu Lewicy Demokratycznej lub Prawa i Sprawiedliwości konsekwentnie trzymają się klubowej dyscypliny, o tyle nie można tego samego powiedzieć o radnych Platformy. Jacek Kiełb jako jedyny z klubu PO wyłamał się podczas głosowania nad przyznaniem środków na dalszą rewitalizację Zakaczawia. Znamiennym przykładem braku jedności wśród radnych Platformy była wczorajsza uchwała śmieciowa. Za niemal 100-procentową podwyżką zagłosował Włodzimierz Tulejko. Grażyna Pichla, Jacek Kiełb i Jan Szynalski wstrzymali się od głosu, pozostała trójka radnych PO sprzeciwiła się uchwale. Szef klubu PO Paweł Frost nie widzi w tym jeszcze powodów do wyciągania jakichkolwiek politycznych konsekwencji. - Na pewno w tej kadencji mamy zróżnicowany klub. Różne opinie w różnych sprawach się pojawiają. Nie nazwałbym tego rozłamem. W niektórych kwestiach ludzie niekiedy mają różne interesy a że to jest klub, w którym jest sporo nowych radnych, trzeba się dotrzeć. Ucieramy się, ale to ucieranie niewątpliwie musi mieć swoje granice i jako szef klubu będę dążył do tego, żebyśmy postępowali zgodnie i jednolicie. To nie jest wojsko, a radni nie są żołnierzami do wykonywania rozkazów. To, co dzieje się ostatnio wewnątrz klubu PO, z uwagą śledzi legnicki poseł Robert Kropiwnicki. Były radny dwóch ostatnich kadencji samorządu uważa, że rozłamu w klubie nie ma. - To jest cecha Platformy, że radni czy politycy mają różne poglądy, to jest dopuszczalne. I normalne jest, że ludzie Platformy dyskutują i ścierają się w niektórych sprawach. Nie jest to powód do niepokoju - uważa legnicki parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama