Start
Piłka nożna
Mecz, którego miało nie być


Mecz, którego miało nie byćMecz, którego miało nie być |
09.08.2011. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: Przygotowania do ligowego pojedynku w Żaganiu, prezes Czarnych rozpoczął od spotkania z miejscową policją. Podczas rozmowy z funkcjonariuszami uzgodniono działania w zakresie bezpieczeństwa przy organizacji masowej imprezy sportowej, jaką jest mecz piłkarski. Do Żagania wybierała się spora grupa fanów Miedzi, stąd zapewnienie bezpieczeństwa![]() na stadionie było priorytetem dla lubuskiego klubu. Prezes Czarnych złożył w komendzie policji wniosek o wydanie opinii o bezpieczeństwie obiektu, ale zaczęły się problemy z wynajęciem firmy ochroniarskej. - Dzień przed zaplanowanym meczem wyszło na jaw, że umowa z firmą ochroniarską nie była jeszcze podpisana, bo trwały w tej sprawie negocjacje klubu. Policja odmówiła wydania opinii w zakresie bezpieczeństwa, ponieważ nie było kompletnej dokumentacji i nie przeprowadzono lustracji obiektu. Tego samego dnia późnym wieczorem komenda policji otrzymała negatywną decyzję Urzędu Miasta w Żaganiu o zorganizowaniu tego meczu. Mimo odmownych decyzji prezes klubu oświadczył, że spotkanie obu drużyn jednak się odbędzie - mówi prokurator Grzegorz Szklarz, rzeznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. Prezes Czarnych argumentował, że spotkanie piłkarskie nie jest imprezą masową, stąd nie potrzebuje uzyskania stosownych zezwoleń na organizację meczu. 12 marca Miedź Legnica zagrała w Żaganiu z Czarnymi. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Legniczan dopingowała grupa ponad 200 fanów Miedzi. Kibiców Czarnych było pół tysiąca. - Za przeprowadzenie meczu piłkarskiego bez wymaganych zezwoleń, byłemu dziś prezesowi klubu Czarni Żagań grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub jej pozbawienia od 6 miesięcy do 8 lat - uzupełnia prokurator Szklarz. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama