Start Piłka nożna Mecz, którego miało nie być
Mecz, którego miało nie byćMecz, którego miało nie być |
09.08.2011. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Przygotowania do ligowego pojedynku w Żaganiu, prezes Czarnych rozpoczął od spotkania z miejscową policją. Podczas rozmowy z funkcjonariuszami uzgodniono działania w zakresie bezpieczeństwa przy organizacji masowej imprezy sportowej, jaką jest mecz piłkarski. Do Żagania wybierała się spora grupa fanów Miedzi, stąd zapewnienie bezpieczeństwa na stadionie było priorytetem dla lubuskiego klubu. Prezes Czarnych złożył w komendzie policji wniosek o wydanie opinii o bezpieczeństwie obiektu, ale zaczęły się problemy z wynajęciem firmy ochroniarskej. - Dzień przed zaplanowanym meczem wyszło na jaw, że umowa z firmą ochroniarską nie była jeszcze podpisana, bo trwały w tej sprawie negocjacje klubu. Policja odmówiła wydania opinii w zakresie bezpieczeństwa, ponieważ nie było kompletnej dokumentacji i nie przeprowadzono lustracji obiektu. Tego samego dnia późnym wieczorem komenda policji otrzymała negatywną decyzję Urzędu Miasta w Żaganiu o zorganizowaniu tego meczu. Mimo odmownych decyzji prezes klubu oświadczył, że spotkanie obu drużyn jednak się odbędzie - mówi prokurator Grzegorz Szklarz, rzeznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. Prezes Czarnych argumentował, że spotkanie piłkarskie nie jest imprezą masową, stąd nie potrzebuje uzyskania stosownych zezwoleń na organizację meczu. 12 marca Miedź Legnica zagrała w Żaganiu z Czarnymi. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Legniczan dopingowała grupa ponad 200 fanów Miedzi. Kibiców Czarnych było pół tysiąca. - Za przeprowadzenie meczu piłkarskiego bez wymaganych zezwoleń, byłemu dziś prezesowi klubu Czarni Żagań grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub jej pozbawienia od 6 miesięcy do 8 lat - uzupełnia prokurator Szklarz. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama