To nie było samookaleczenie |
14.03.2012. Radio Elka, Mateusz Kowalski | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Wynika z niej, że cios został zadany przez drugą osobę. W gabinecie z nauczycielem przebywała wtedy tylko dyrektorka szkoły i to ona nadal jest główną podejrzaną. - Z opinii jednoznacznie wynika, że wykluczony jest mechanizm samookaleczenia albo nadziania się. Jedynym możliwym do przyjęcia mechanizmem jest więc uraz o charakterze czynnym, czyli wykonanym przez osobę drugą - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. - Na obecnym etapie postępowania podtrzymany jest zarzut postawiony dyrektorce. Jeśli nie pojawią się jeszcze jakieś inne okoliczności sprawy i ustalimy, że kobieta była poczytalna w chwili zdarzenia, to prawdopodobnie w ciągu miesiąca skierowany zostanie do sądu akt oskarżenia - dodaje rzeczniczka. Przypomnijmy, że do zranienia nauczyciela doszło w listopadzie. Od razu zarzuty usłyszała dyrektorka, która w czasie zdarzenia była z pedagogiem w pokoju. Kobieta nie przyznawała się do winy i twierdziła, że pokrzywdzony sam zadał sobie cios w brzuch. Opinie biegłych przeczą tym zeznaniom i zdaniem prokuratury to one są wiążące w tej sprawie. Dyrektorka oskarżona jest o spowodowanie obrażeń skutkujących realnym zagrożeniem życia. Grozi za to do 10 lat więzienia. (mat)
reklama
|
reklama
reklama
reklama