Zarzuty niepotwierdzone, list zmanipulowany |
18.05.2012. Radio Elka, Mateusz Kowalski | |||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Dzieci pisały w liście, że są źle traktowane, głodzone, poniżane i wyzywane, to natomiast często prowadzi do samookaleczeń i ucieczek z placówki. Pismo kończyło się błaganiem o pomoc. Urzędnicy z Wrocławia przez dwa dni kontrolowali ośrodek - sprawdzali dokumenty i rozmawiali z podopiecznymi. Potwierdzili, że pod listem widnieją autentyczne podpisy 15 wychowanków, ale w indywidualnych rozmowach z nimi nie potwierdzili żadnych niepokojących wydarzeń. - Nie stwierdzono tych wszystkich aspektów, które były poruszane w liście podpisanym przez wychowanków. W wyniku kontroli stwierdzono, że znaczna część dzieci podpisywała pustą kartkę, podpisywał list po prostu in blanco, nie wiedząc co będzie w treści. To jest największy zarzut do listu i jego treści - mówi Bartosz Wiśniewski z biura prasowego urzędu wojewódzkiego. Z dziewięciorga przesłuchanych dzieci, aż sześcioro podpisywało się na pustej kartce. Do tego zdecydowana większość nie potwierdziła, że są poniżani i obrażani. Na pytania o głodzenie i bicie, wszyscy odpowiedzieli przecząco. Zdaniem kontrolerów ewidentnie doszło tu do manipulacji wychowankami. Urzędnicy nie zamierzają jednak dociekać z czyjej inicjatywy i kto tego dokonał. Zalecili natomiast dyrekcji domu dziecka „podjęcie działań organizacyjnych i dyscyplinujących wychowanków”. Ma to ograniczyć nieobecności w szkołach, samowolne opuszczanie placówki oraz nagminne palenie tytoniu, co wykazała ostatnia kontrola. Dyrekcja ma też zwiększyć nadzór na pracownikami. (mat)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama