Mogą wrócić do pracy |
27.09.2012. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Cała sprawa była niezwykle skomplikowana, o czym świadczyło, że stroną pozwaną w postępowaniu sądowym były aż trzy firmy. Cztery kobiety i mężczyzna, mieszkańcy podlubińskich Księginic, z dnia na dzień zostali bez pracy i nikt nie przyznawał się do tego, która z firm tak naprawdę ich zwolniła. Bez wypowiedzenia umowy i świadectwa pracy, mieszkańcy Księginic nie mogli podjąć innego![]() zatrudnienia. Najpierw kobiety przez długie lata pracowały w Gminnym Zakładzie Usług Komunalnych i Mieszkaniowych. Zajmowały się ochroną budynków i utrzymaniem czystości. Od czerwca do końca ubiegłego roku były zatrudnione na umowę o pracę przez legnicką spółdzielnię usługową "Piast". Od początku tego roku miały być przejęte przez lubiński "Empol" działający w strukturach związku zawodowego NSZZ Policjantów. Przed sądem mieszkańcy Księginic domagali się przede wszystkim ustalenia swojego pracodawcy i wydania świadectw pracy. W maju br. lubiński sąd uznał, że pracodawcą Aliny Kurowskiej od czerwca do końca grudnia ubr. była legnicka Spółdzielnia Usługowa "Piast", natomiast od 3 stycznia tego roku pracodawcą pozostaje lubiński "Empol". Wobec pozostałych mieszkańców Księginic, sąd przypisał "Empol" jako ich pracodawcę i nakazał wypłatę wynagrodzenia za cały okres pozostawania w gotowości do świadczenia pracy. Krzysztof Łukomski, przewodniczący związku zawodowego NSZZ Solidarność działający przy Gminnym Zakładzie Usług Komunalnych i Mieszkaniowych, cieszy się, że wreszcie cała sprawa została zakończona. - Cały proces powinien skończyć się szybciej, niż wszystko to trwało. Tak długo trzymać pracowników bez pracy i środków do życia, to dla mnie jest jakimś nieporozumieniem. Nie wiem, dlaczego to tak długo trwało, ludzi tak upokorzyć, zmusić do biedy i nędzy - skomentował przewodniczący Łukomski. Wyrok Sądu Okręgowego w Legnicy jest prawomocny. (tom)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama