Posiedzi na bank |
05.10.2012. Radio Elka, Iwona Adamczak | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Proces 18-letniego fryzjera toczył się przed legnickim Sądem Okręgowym. Dzisiaj przesłuchano ostatniego świadka, Judytę Z., która przyjaźniła się z oskarżonym. Przed sądem 25-letnia kobieta zeznała, że kilka razy spotkała się z Pawłem Z., podwoziła go do Kawic, gdzie mieszkał. Kilka razy wzięła od niego amfetaminę, wiedziała o jego uzależnieniu od narkotyków i tarapatach finansowych, w które wpadł przez zażywanie środków odurzających. W swojej mowie końcowej prokurator Radosław Wrębiak przypomniał, że wszelkie zgromadzone dowody w tej sprawie - zabezpieczony nóż, kominiarka, rękawice oraz badania osmologiczne i DNA - jednoznacznie wskazują na Pawła Z. jako sprawcę wszystkich czynów. - Uważam, że akt oskarżenia przedstawiony w tej formie jest prawdiłowy, chciałbym zwrócić uwagę na to, że oskarżony był bardzo niewiarygodny i niekonsekwentny w tym, co mówił. Otóż, na początku mówił, że oczywiście działał sam, że potrzebował pieniędzy na narkotyki, które zażywał każdego dnia i które kupował od innych osób. Natomiast, kiedy uświadomił sobie, że za dokonanie tych przestępstw, grozi mu naprawdę surowa kara pozbawienia wolności, przedstawił swoją kolejną wersję, iż to Kamil K. zmusił go do tych napadów rabunkowych, że wszystkie pieniądze, które zabrał w wyniku tych napadów, oddał jemu - przypomniał prokurator Wrębiak. Oskarżyciel posiłkowy zażądał kary 8 lat pozbawienia wolności. W obronie Pawła Z. mecenas Piotr Nowak przyznał, że wina oskarżonego nie budzi wątpliwości, natomiast domagał się odrzucenia wniosku o skazanie go za usiłowanie dokonania ostatniego napadu na placówkę jednego z banków. Sam oskarżony w końcowym słowie jeszcze raz wyraził skruchę. - Chciałbym publicznie przeprosić za to co się stało, chcę ponieść wszelkie koszty z tym związane, koszty naprawienia szkody plus nawiązkę dla osób, które były poszkodowane. Mam dopiero 18 lat, dlatego chcę prosić o łagodny wymiar kary, ponieważ kara ośmiu lat pozbawienia wolności zniszczy całe moje życie. Mam córkę, chciałbym się uczyć, tak wysoka kara to jest straszne dla mnie - mówił ze łzami w oczach skruszony bandyta. Wymierzając karę 5,5 roku bezwględnego więzienia, przewodniczący składu sędziowskiego, sędzia Wojciech Michalski, podkreślił, że sprawca działał umyślnie, z premedytacją, z niskich pobudek, a czynów, których się dopuścił trzeba uznać za wysoce szkodliwe społecznie. Prokurator Wrębiak uznał wyrok za słuszny zauważając, że sąd podzielił całą argumentację co do winy i sprawstwa czynów. Wyrok legnickiego sądu nie jest prawomocny. Skazany dziś o serię trzech napadów na placówki bankowe i punkt Totalizatora Sportowego w Legnicy, Paweł Z. to uzależniony od amfetaminy mieszkaniec Kawic w powiecie legnickim. Ukończył tylko szkołę gimnazjalną, płaci alimenty na swoje 2-letnie dziecko. Praktykował w jednym z zakładów fryzjerskich w Legnicy, ale utrzymywała go matka. Został zatrzymany przez policję, gdy szykował się do czwartego skoku na bank. Przez cały czas twierdził, że do napadów został zmuszony przez swojego kolegę, któremu winien był pieniądze. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama