Zabił matkę, bo nie dała mu pieniędzy na wódkę |
11.10.2012. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Do tragicznych wydarzeń doszło we wtorkową noc, 9 października, w jednym z mieszkań przy ul. Kwiatowej na legnickim Zakaczawiu. Henryk K. żył z emerytury swojej matki. Niemal wszystkie pieniądze przepijał. Gdy się skończyły, feralnej nocy zażądał od 79-letniej kobiety kolejne pieniądze. Gdy ich nie dostał brutalnie ją pobił. Nie przestawał jej kopać, gdy ta upadła na podłogę. W końcu przestał, gdy kobieta wyznała, gdzie ma szukać pieniędzy. Mężczyzna znalazł gotówkę i wyszedł do sklepu. Gdy wrócił, skopana kobieta wciąż leżała na podłodze. Była jednak przytomna do tego stopnia, że zdołała jeszcze pić alkohol razem z synem. Ale w pewnym momencie znów doszło do awantury i rękoczynów. Świadkiem bicia starszej kobiety był wnuczek, to on powiadomił policję, gdy jego babcia straciła przytomność. Niestety renimacja lekarza pogotowia ratunkowego nie przyniosła skutku. Kobieta zmarła wskutek licznych obrażeń ciała. - Przeprowadzona dzisiaj sekcja zwłok wykazała, że kobieta miała liczne obrażenia ciała, głównie w obrębie głowy i klatki piersiowej. To przede wszystkim urazy czaszki, krwiak, obustronne liczne złamania żeber, odma lewej jamy opłucnowej i złamania lewej kości łokciowej. Obrażenia te spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu mający postać choroby realnie zagrażającej życiu, skutkującej śmiercią pokrzywdzonej - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Henryk K. i jego syn zostali zatrzymani. Ustalono jednak, że tylko Henryk K. ponosi odpowiedzialność za pobocie swojej matki. W chwili zdarzenia miał ponad 2,2 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania u kobiety ciężkich obrażeń ciała, które doprowadziły do jej śmierci. - Podejrzany przyznał się do popełnienia przestępstwa i złożył wyjaśnienia. Przyznał się do tego, że pobił matkę, między innymi dlatego, że nie chciała mu wydać pieniędzy na alkohol - uzupełnia prokurator Łukasiewicz. Do sądu trafił już wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Henrykowi K. grozi kara od 2 do 12 lat lat pozbawienia wolności. (tom)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama