Nie dają za wygraną |
30.10.2012. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Średnia pensja zasadnicza w legnickim MOPSi-e wynosi dziś 1990 zł brutto miesięcznie, ale są pracownicy, którzy zarabiają jeszcze mniej. Związki zawodowe działające przy MOPS-ie tłumaczą, że podwyżek w tej placówce nie było od co najmniej dwóch lat, dlatego domagają się wzrostu swoich płac o co najmniej 300 zł brutto. Swoje żądania wyrazili na ostatniej pikiecie przed siedzibą legnickiego magistratu i na sesji Rady Miejskiej. - Kolejny raz czujemy się pominięci, pan prezydent odsyła nas do dyrektora MOPS-u, skoro wszyscy doskonale wiemy, że decyzje podejmowane są tutaj na tej sali, gdzie obradują radni. Pan prezydent tłumaczy, że woli bronić miejsc pracy, ale pragnę przypomnieć, że jesteśmy jedyną jednostką podległą samorządowi, która ma zwiększone zapotrzebowanie na zatrudnienie. Pracowników w MOPS-ie jest za mało - uważa Katarzyna Wojtkowska, przewodnicząca NSZZ „Solidarność” w legnickim MOPS-ie. Władze miasta wyliczyły, że na podwyżki dla pracowników MOPS-u, z przyszłorocznego budżetu trzeba byłoby wydać prawie 2 mln zł. - To nie jest kwestia mojego chciejstwa, tylko realnych możliwości budżetu. Nie zmieniły się żadne realia i okoliczności towarzyszące temu, z czym pracownicy MOPS-u się do mnie zwracają. Z punktu widzenia dzisiejszych realiów budżetowych, kwestia wzrostu wynagrodzenia, a co za tym idzie zwiększenie wydatków bieżących jest niemożliwa. Zasadniczą kwestią dla nas jest ochrona istniejących miejsc pracy i na tym się koncentrujemy, by nie doprowadzić do wzrostu bezrobocia - powtórzył prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski. (tom)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama