Śmiertelne wyprzedzanie po pijanemu |
27.12.2012. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Do tragedii doszło 13 października przy ul. Pątnowskiej przy wyjeździe z Legnicy w kierunku Prochowic. Feralnego dnia rano oboje pojechali na żwirowisko w Szczytnikach. Tam wspólnie pili alkohol. Około 11. kobieta postanowiła wrócić do domu. Pijany mężczyzna namówił ją, by to ona wsiadła za kierownicę. Początkowo nie chciała się zgodzić, bo nie dość, że była pijana, nie miała w ogóle prawa jazdy. W końcu jednak uległa. Jadąc ulicą Pątnowską zaczęła wyprzedzać autobus komunikacji miejskiej. Volkswagen golf, którym jechali wpadł w poślizg, zjechał do rowu z całym impetem uderzając w drzewo i zarośla. W wyniku rozległych obrażeń śmierć na miejscu poniósł mężczyzna. - Oskarżona w tej sprawie Ewa Sz. rzeczywiście nie miała uprawnień do prowadzenia pojazdami, dodatkowo była pod znacznym wpływem alkoholu. Kobieta nie przyznała się do popełnienia przestępstwa. Twierdziła, że powodem tego gwałtownego manewru, który doprowadził do utraty panowania nad pojazdem było to, że już po wyprzedzeniu samochodu jej partner siedzący na fotelu pasażera, szarpnął za kierownicę i to spowodowało, że samochód wjechał do rowu, a następnie uderzył w drzewo. Wyjaśnienia oskarżonej stoją jednak w sprzeczności z zeznaniami świadków, którymi byli pasażerowie wyprzedzanego autobusu i którzy stwierdzili, że kobieta utraciła panowanie nad swoim pojazdem już wcześniej, czyli w momencie wykonywania manewru wyprzedzania - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Kobiecie grozi kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności. (tom)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama