Nie przyznają się do handlu ludźmi |
22.03.2013. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Na ławie oskarżenia legnickiego sądu zasiedli 36-letni Rumun Nikolae L., jego żona 30-letnia Polka Kamila L. i brat Nikolae - 32-letni Ioan L. Cała trójka zwerbowała 28 obywateli Rumunii, w tym czworo małoletnich, do pracy. - Główny oskarżony w tej sprawie, Nicolae L. sprytnie wszystko wymyślił. Wiedział, że w Rumunii panuje bardzo zła sytuacja finansowa, werbował do pracy osoby z rodzin bardzo ubogich, bez wykształcenia i możliwości zarobkowania, dla których taka praca wydawała się atrakcyjną. Jeżeli nie dla nich, to dla ich rodziców, którzy w ogóle nie mieli żadnych środków na utrzymanie żyjąc bardzo skromnie. Dlatego już w Rumunii były zawierane umowy, gdzie już z góry określano kwotę zarobku, którą przekazywano rodzinie. Tak naprawdę w niektórych przypadkach osoby, które przyjeżdżały do Ścinawy musiały odpracowywać to, co już zapłacono rodzinie - przypomina Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Obiecany raj szybko zamienił się w wieloletni koszmar. Bo na miejscu okazało się, że kobiety w różnym wieku musiały mieszkać z innymi mężczyznami w tych samych pokojach, w budynku, w którym mieszkali w ogóle nie było ciepłej wody. Wstawali codziennie o 3, 4 rano, jeździli na bazary, gdzie handlowali butami. Pracowali po kilkanaście godzin dziennie. Wracali do Ścinawy, musieli sami przygotowywać sobie posiłki, odebrano im dokumenty osobiste, ograniczano możliwość swobodnego wychodzenia z posesji, zabroniono wszelkich kontaktów z osobami z zewnątrz. Podczas pierwszych wyjaśnień przed sądem cała trójka próbowała przekonywać, że nikogo nie zmuszali do ciężkiej, fizycznej pracy. Twierdzą, że pomagali swoim rodakom dając im stałą pracę, wikt i opierunek. Innego zdania jest jednak prokuratura oskarżając ich o handel ludźmi, za co grozi kara od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama