Pełen stół, pusty portfel |
30.03.2013. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Tegoroczne święta na pewno obędą się bez mycia okien, bo pogoda raczej już na to nie pozwoli. Zakupy jednak trzeba zrobić, bo stół wielkanocny nie może być pusty. - Mnie jeszcze brakuje szynki. Są same olbrzymie. Nie ma małych, jak w tamtym roku. My się opieramy na święconce, ale przygotowujemy wszystko. Jak mam gości to robię więcej, a gdy jestem sama to mniej - mówi jedna z lubinianek. - Musi być żurek, biała kiełbaska i babeczka - dodaje inna. Jedni twierdzą, że jest drożej, inni nie widzą różnicy. Święta to jednak święta i trzeba je zrobić. Dobra gospodyni tak planuje budżet świątecznych wydatków, że musi wystarczyć. Lubinianie mają swoje sposoby na to, by wilk był syty a owca cała. - Trzeba skromniej, po trochę, nie dużo a wszystkiego. Zaoszczędzić się nie da. Można najwyżej nieco skromniej zrobić święta. Kupić wszystkiego po trochę. Jak się kupuje coś tańszego, to jest jakieś gumowe i nie nadaje się do jedzenia. Trzeba kupować to, co można zjeść, to, co smakuje - mówią mieszkanki Lubina. - Wszystkiego kupujemy po trochę. Tego, na co mnie stać. Nie będę wymyślać rzeczy, na które mnie nie stać. Będzie tradycyjnie, ale tak, żeby wnuki mogły się nacieszyć wszystkim , co jest na stole i później wśród kolegów i koleżanek opowiadać, że babcia miała wszystko i że nie będzie gorzej, niż u innych dzieci - zapewnia jedna z lubińskich babć. Wydatki, zakupy i gotowanie to nieodzowne elementy przygotowań do wszystkich świąt. Raz wydajemy mniej, raz więcej - wszystko zależy od budżetu domowego, liczby gości obecnych przy wielkanocnym stole i aktualnych cen na rynku. Jedno jest istotne - podczas świątecznych przygotowań nie zapomnijmy, że święta to przede wszystkim rodzinny nastrój i duchowe przygotowanie, a nie pełne żołądki i puste portfele. (mm)
reklama
|
reklama
reklama
reklama