Start
Piłka nożna
Grad goli w ulewnym deszczu


Grad goli w ulewnym deszczu |
01.06.2013. Radio Elka, Mateusz Kowalski | |||||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Jedynym wydarzeniem z pierwszej części wartym odnotowania była bramka gości. W 10 minucie w polu karnym dokładne dośrodkowanie na głowę dostał niepilnowany Niziołek. Celnie uderzył na bramkę, ale piłkę sparował Augustyn. Jednak przy dobitce bramkarz nie miał już szans. Chrobry okazji do wyrównania właściwie nie stworzył, za to MKS mógł podwyższyć prowadzenie. Po zmianie stron głogowianie ruszyli ostro na bramkę rywali. Już w pierwszej akcji gola mógł zdobyć Szczepaniak, ale piłkę po jego strzale wybił nad poprzeczką Błąkała. Kilka minut później Chrobry wyrównał. Świetne dośrodkowanie z prawej strony od Hałambca dostał Kaczmarek i głową zdobył bramkę. W kolejnych dziesięciu minutach gospodarze powinni byli strzelić trzy gole, jednak swoich stuprocentowych sytuacji nie wykorzystali Samiec, Szczepaniak i Hałambiec. Co nie udało się Chrobremu, udało się MKS-owi. W 63 minucie po rzucie wolnym piłka trafiła na 7 metr do Ganowicza, a ten bez problemu pokonał Augustyna. Goście cieszyli się z prowadzenia zaledwie kilkadziesiąt sekund. Po dośrodkowaniu Sędziaka piłka minęła dwóch obrońców i bramkarza, i do pustej bramki wbił ją Michalec. Wynik spotkania ustalił w 68 minucie Sędziak, który w sytuacji sam na sam zachował dużo zimnej krwi i strzelił między nogami interweniującego Błąkały. Losy meczu ważyły się do ostatnich minut, bo kluczborczanie nie zamierzali łatwo sprzedać skóry. W dodatku w 83 minucie czerwoną kartką za uderzenie łokciem został ukarany Ulatowski i gospodarze kończyli mecz w osłabieniu. W starciu z pomocnikiem Chrobrego ucierpiał Hober, który ma złamany nos. - Wygraliśmy dzisiaj nie umiejętnościami sportowymi a charakterem. Ostatnio graliśmy co trzy dni na wyjazdach. Nie było lekko, bo wracaliśmy często w środku nocy i nie było czasu na regenerację. W przerwie powiedziałem w szatni, że musimy drugą połowę zagrać z większym zaangażowaniem i charakterem. Pomogło nam też szczęście i dzięki temu wygraliśmy ten mecz. Dziękuję drużynie za walkę i zaangażowanie - mówił po meczu trener Ireneusz Mamrot. Tym zwycięstwem Chrobry przełamał złą passę pojedynków z MKS-em. Było to pierwsze zwycięstwo głogowian na sześć rozegranych spotkań z Kluczborkiem. Poza tym był to pierwszy mecz w tej rundzie, a szósty w tym sezonie, gdy głogowscy kibice obejrzeli więcej niż dwie bramki. Dodajmy też, że spotkanie toczyło się w trudnych warunkach, bo nad stadionem przeszło prawdziwe oberwanie chmury. Chrobry Głogów - MKS Kluczbork 3:2 (0:1) 0:1 - Niziołek, 10 min. 1:1 - Kaczmarek, 50 min. 1:2 - Ganowicz, 63 min. 2:2 - Michalec, 65 min. 3:2 - Sędziak, 68 min. Chrobry: Augustyn - Niewieściuk, Michalec, Samiec, Bukraba, Kaczmarek, Kowalczuk (46’ Machaj), Ulatowski, Sędziak (90’ Michalski), Szczepaniak, Ilków-Gołąb (46’ Hałambiec). Trener: Ireneusz Mamrot. MKS: Błąkała - Orłowicz, Ganowicz, Gierak, Bzdęga, Hober, Arian, Rewucki (70’ Swędrowski), Niziołek, Kumiec (86’ Suchecki), Kojder (83’ Mikulski). Trener: Andrzej Konwiński. Żółte kartki: Ulatowski, Augustyn - Kojder, Ganowicz Czerwone kartki: Ulatowski (83 min) Sędzia: Maciej Mikołajewski. Widzów: 450
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama