Biorą przykład z Kubota |
06.07.2013. Radio Elka, Mateusz Kowalski | |||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Zanim jednak ćwierćfinalista Wimbledonu zjawił się na korcie, młodzi zawodnicy w pocie czoła rozgrywali kolejne mecze. - Moją mocną stroną jest psychika. Staram się wymęczyć przeciwnika na korcie. Zwykle kibicuję wszystkim polskim tenisistom, także Łukaszowi Kubotowi. Teraz w finale Wimbledonu postawię na Djokovicia - mówiła Julia Kowalczyk z Zielonej Góry. - Do tenisa zachęcił mnie tato, który lubi ten sport. Chodziłem z nim na kort i przyglądałem się jak inni grają. Teraz sam gram, chciałbym kiedyś być wysoko w międzynarodowych rankingach i zarabiać dużo pieniędzy za zwycięstwa w turniejach. Chociaż dzisiaj przegrałem już dwa mecze, to najważniejsze by się nie poddawać. W finale Wimbledonu będę kibicował Murrayowi - przyznał Bartłomiej Roś ze Złotoryi. W sierpniu odbędzie się czwarta runda turnieju. Po niej wybrani zostaną najlepsi, który zmierza się w zawodach wrześniowych. Kiedy na kort przyjechał Łukasz Kubot, przerwano wszystkie mecze. Tenisista przywitany został tortem w barwach Wimbledonu. Potem udzielił kilku rad młodym zawodnikom i rozdawał autografy. - Dzieci powinny mieć wsparcie w rodzicach. W tym wieku najważniejsze to czerpanie przyjemności z grania w tenisa. Nie można wywierać presji na dzieci, one musza z uśmiechem wchodzić i schodzić z kortu. Wygrywanie nie jest najważniejsze. Dzieci muszą być poukładane psychicznie i koordynacyjnie. Od razu na pewno nie będą grać jak Federer czy Nadal. Z czasem to jednak przyjdzie - mówił Ł. Kubot do młodych zawodników. (mat)
reklama
|
reklama
reklama
reklama