Start
Piłka nożna
Kapitan zrobił swoje


Kapitan zrobił swoje |
17.08.2013. Radio Elka, Leszek Wspaniały | |||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Dobra postawa ekipy Ireneusza Mamrota oraz wymagający rywal przyciągnęły na trybuny ponad tysiąc osób. I o ile do 35 minuty nie za wiele na boisku się działo, to ostatnie 10 minut pierwszej połowy oraz cała druga na pewno mogły zadowolić najbardziej wybrednych fanów futbolu - oczywiście na tym szczeblu rozgrywek. - Na pewno mogliśmy dobrze wejść w ten mecz. Może nie była to stuprocentowa sytuacja, ale gdyby Mateusz lepiej przymierzył, to szybko mogło być 1:0 - opisywał po spotkaniu okazję Jeneczki trener głogowskiej ekipy. Raków nie pozostawał dłużny. W 4 min. Napora huknął z dystansu, a debiutujący w bramce Chrobrego w meczu ligowym Rzepecki z najwyższym trudem sparował piłkę. - Nie mogę być niezadowolony z debiutu Mariusza. Zdarzył mu się chyba w całym spotkaniu zaledwie jeden błąd na przedpolu, gdzie lepiej mógł się zachować. Ale przecież w dwóch czy trzech sytuacjach uratował nas od utraty gola - dodał I. Mamrot. Obie drużyny grając wysoko w obronie bardzo szanowały piłkę. Brakowało podań otwierających drogę do bramki. Coś drgnęło w tym temacie, gdy gospodarze w końcu zaczęli grac prostopadłe piłki, a nie w poprzek boiska. W samej tylko końcówce pierwszej połowy miejscowi mogli zdobyć trzy bramki. Najpierw po główce Szczepaniaka piłka przeszła obok słupka, a w kolejnej sytuacji Wróbel był szybszy od Machaja w polu bramkowym i w końcu po dwójkowej akcji Sędziak - Szczepaniak strzał tego drugiego obronił Wróbel. Zresztą bramkarz Rakowa był jedną z wyróżniających się postaci w ekipie gości. - Mamy naprawdę wyrównanych, dwóch dobrych bramkarzy w klubie. Do mnie należy decyzja, który z nich broni. Do Wrobla nie mogę mieć dziś zastrzeżeń. W sytuacji, gdy straciliśmy gola, w dość przypadkowy sposób po niefortunnie odbitej piłce od naszego zawodnika, tak naprawdę niewiele miał do powiedzenia - mówił po meczu trener Jerzy Brzęczek. W przerwie słabo spisującego się syna Roberta, Jerzy Brzęczek zamienił na Czerwińskiego. W Chrobrym z kolei w obronie dzielił i rządził Michał Szałek. Zawodnik niemal całkowicie wyłączył z gry Retlewskiego, a w 53 min. wybijając piłkę sprzed własnego pola karnego o mało nie zaliczył asysty. Do prostopadle zagranej piłki ruszył Szczepaniak. Wygrał pojedynek biegowy z Górą, strzelił na bramkę, ale tym razem w sukurs Wróblowi przyszedł słupek. - Myślę, że Łukasz wszystko w tej akcji zrobił dobrze. Zabrakło kilku centymetrów, aby piłka odbiła się od wewnętrznej części słupka i szybciej objęlibyśmy prowadzenie - mówił I. Mamrot. Dziesięć minut później po akcji Czerwiński - Napora - Retlewski, ten ostatni mógł zdobyć bramkę, ale na posterunku był Rzepecki. Po drugiej stronie boiska po rogu Machaja strzał głową Ilkowa-Gołąba obronił Wróbel. Jednak w 69 min. musiał wyciągać piłkę z siatki. Po uderzeniu Sędziaka futbolówka niefortunnie dla gości odbiła się od Góry, trafiła wprost pod nogi Szczepaniaka, który tym razem w sytuacji sam na sam strzelił nie do obrony. - Bardzo cieszy nas ta wygrana. Raków nam nie leży. Grają twardo i są mocno zdyscyplinowani taktycznie. To nie były łatwe zawody, dlatego punkty cieszą podwójnie - mówił kapitan Chrobrego i strzelec jedynego gola. Goście do końca walczyli o remis, ale strzały Strzeleckiego i Czerwińskiego znakomicie obronił Rzepecki. - Szkoda punktów, bo przyjechaliśmy do Głogowa co najmniej po remis. Zabrakło pewnych elementów taktycznych, nad którymi musimy popracować. Przed nami długa droga. Naszym celem jest utrzymanie się, czyli zajęcie miejsca w pierwszej ósemce - powiedział trener Rakowa. Chrobry Głogów - Raków Częstochowa 1:0 (0:0) 1-0 Szczepaniak, 69 min. CHROBRY: Rzepecki - Ilków-Gołąb, Michalec, Szałek, Samiec, Machaj (81 Niewieściuk), Halambiec, Gancarczyk (55 Ulatowski), Janeczko (42 Ciechański), Sędziak, Szczepaniak (77 Ziemniak). RAKÓW: Wróbel - Góra, Byrtek, Strzelecki, Napora, Ogłaza, Brzęczek (46 Czerwiński), Soczyński, Kowalczyk, Buczkowski (89 Krupa), Retlewski (85 Świerk). Żółte kartki: Michalec oraz Góra, Strzelecki i Buczkowski. Sędziował: Tomasz Białek (Gorzów Wlkp). Widzów: 1100 (lw)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama