Hodowla kur przykrywką dla "lewych" papierosów |
23.08.2013. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Mózgiem grupy był 60-letni Robert Z. z Radomia. To on wymyślił, że ściągnie do kraju Białorusinów, którzy pomogą mu w nielegalnym interesie. W tym celu wynajął gospodarstwo w podlegnickich Kawicach. Dla niepoznaki w jednym z budynków urządził kurnik, gdzie faktycznie hodowano kury. W drugim pomieszczeniu w najlepsze trwała produkcja "lewych" papierosów. Przestępcy wpadli w połowie czerwca ubr. Policjanci zabezpieczyli profesjonalną linię technologiczną, ponad 600 tysięcy paczek papierosów, 830 tysięcy papierosów luzem, półtora miliona filtrów do papierosów, ponad 180 kg pyłu tytoniowego, poza tym - rolki z papierem do ustników, bibułę papierosową i gotowe paczki podrobionej marki. Na miejscu zatrzymano czterech obywateli Białorusi oraz 27-letniego Artura Z. i 50-letniego Krzysztofa M. Wszystkich tymczasowo aresztowano. Później zatrzymano głównego organizatora procederu - Roberta Z. Wszystkim postawiono zarzuty udziału z zorganizowanej grupie przestępczej, produkcji i handlu nielegalnymi wyrobami tytoniowymi. - Przesłuchany w charakterze podejrzanego Robert Z. nie przyznał do popełnienia zarzucanych mu czynów. Wyjaśnił, iż kupiony w listopadzie kurnik wynajął obywatelowi Ukrainy i z produkcją papierosów nie miał nic wspólnego. Artur Z. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Podał, iż wujek zatrudnił go do nadzorowania Białorusinów. Krzysztof M. nie przyznał do popełnienia przestępstw. Wyjaśnił, iż zajmował się tylko kurami i pracami porządkowymi na posesji. Z produkcją papierosów nie miał nic wspólnego. Także Daniel Sz. nie przyznał do winy. Ww. skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Akt oskarżenia wobec Białorusinów wyłączono do odrębnego postępowania. Mężczyznom grozi do 7,5 roku pozbawienia wolności i surowe kary grzywny. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama