Oczy zamknęły mu się tylko na chwilę |
31.07.2014. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Do groźnego wypadku dwóch busów doszło w poniedziałkowy ranek na 98. kilometrze autostrady A4. Kierujący samochodem dostawczym marki renault master, 22-letni Michał J. wyjechał z Ostrowca Kaliskiego po szóstej rano wraz z trzema kolegami. Mężczyźni jechali do pracy do Niemiec. Po zjeździe na autostradę cały czas poruszał się prawym pasem jadąc z prędkością 100-120 km/h. W pewnym momencie na chwilę zasnął. Stracił panowanie nad kierownicą, zjechał na pas awaryjny, gdzie prawym kołem uderzył w tył pozostawionego tam pustego busa marki mercedes sprinter. Jak się okazało kierowca mercedesa pozostawił samochód na poboczu, bo skończyło mu się paliwo i poszedł na piechotę szukać najbliższej stacji benzynowej. W wyniku uderzenia siedzący na przednim siedzeniu pasażer renault doznał ciężkich obrażeń ciała, pozostali mężczyźni odnieśli lekkie i średnie obrażenia. Kierującemu busem Michałowi J. postawiono zarzut nieumyślnego naruszenia zasad w ruchu lądowym. Przyznał się do popełnienia przestępstwa i bardzo żałował tego co się stało. - Wyjaśnił, że dzień wcześniej nie pił alkoholu, jednakże z uwagi na to, że nie miał prowadzić, położył się spać po 1. w nocy. Zdecydował się zastąpić kierowcę, ponieważ ten w nocy trochę wypił. Prowadząc samochód już na autostradzie czuł się zmęczony i chciało mu się spać. Szukał parkingu, aby odpocząć. Stwierdził, że oczy zamknęły mu się dosłownie na chwilę. Ocknął się półtora metra od mercedesa. Nie mógł już zareagować i uderzył w tył pojazdu - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Wobec 22-latka zastosowano dozór policyjny. Grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama