Nie wypisał mandatu. Będzie winny? |
04.09.2014. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Paweł N. to funkcjonariusz z 5-letnim stażem pracy w legnickiej Straży Miejskiej. W czerwcu ubr. podczas codziennego patrolu na jednej z ulic zauważył nieprzepisowo zaparkowanego poloneza. Za wycieraczką zostawił wezwanie do komendy. Po kilku dniach zjawiła się właścicielka auta. Podczas rozmowy ze strażnikiem zdenerwowana kobieta wyszła. Paweł N. został sam w pokoju z wypisywanym mandatem. Nie bardzo wiedział, co z tym zrobić, więc sporządził notatkę służbową, w której napisał, że postępowanie o wykroczenie zakończył wobec kobiety pouczeniem. Ale bloczki mandatowe to druki ścisłego zarachowania i brak jednego z nich szybko wzbudziło podejrzenia u przełożonych strażnika. Podczas wyjaśnień funkcjonariusz przyznał się komendantowi, że źle wypełnił druk mandatu, ale nie był w stanie powiedzieć, dlaczego tak zrobił. Dlatego sprawa trafiła do prokuratury, która oskarżyła niefrasobliwego strażnika o poświadczenie nieprawdy w notatce służbowej, bo twierdził, że zdarzenie miało inny przebieg, niż w rzeczywistości. Proces w tej sprawie dobiegł już końca. Podczas mowy końcowej prokurator Borys Daszkiewicz zwócił uwagę, że kobieta, która miała otrzymać mandat, nie usłyszała od strażnika stwierdzenie o pouczeniu. - Wnoszę o uznanie oskarżonego za winnego zarzucanego mu czynu i wymierzenie mu kary 4 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na 2 lata próby i 500 złotych kary grzywny - wnioskował prokurator. Obrońca funkcjonariusza mecenas Paweł Banach nie zgadza się ze stanowiskiem oskarżyciela publicznego i domaga się uniewinnienia swojego klienta. - Oskarżony funkcjonariusz twierdzi, że zaczął wypisywać mandat, jednak w pewnej chwili, kiedy powziął wątpliwości powiedział kobiecie, że za wykroczenie zakazu zatrzymywania się, poucza ją. I trudno nie uwierzyć oskarżonemu w tym momencie, ponieważ później naniósł to na notatnik służbowy, który moim zdaniem nie jest żadnym dokumentem urzędowym. Skoro strażnik nie wypisał mandatu a jedynie pouczył, to miał taką możliwość, bo na to pozwalają mu przepisy - mówił mecenas Banach.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama