Pracodawca jej zaufał, a ona go okradła |
14.10.2014. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Agata W. pracowała w legnickim kantorze od jesieni 2012r. Była sumiennym i rzetelnym pracownikiem. Placówka, którą zarządzała, przynosiła największe dochody spośród pozostałych kantorów tego samego właściciela, stąd kobieta cieszyła się ogromnym zaufaniem pracodawcy. Agata W. postanowiła jednak to wykorzystać i bez skrupułów zaczęła okradać właściciela kantoru. Liczyła, że sprawa szybko nie wyjdzie na jaw, bo w firmie nie było praktyki codziennego, fizycznego przeliczania stanu gotówki. Pracownicy przesyłali deklarowane stany kasowe komunikatorami internetowymi. Mechanizm funkcjonował w oparciu o zaufanie, że kasjerzy będą składać rzetelne informacje księgowe. - To zaufanie powodowało, że nie były na bieżąco sprawdzane stany gotówki w kasie, te procedury były uproszczone uzupełniania gotówki nie były przejrzyste i jasne. Niestety okazja czyni złodzieja. Osoby, które na początku wydają się najbardziej uczciwe, w sytuacji, kiedy widzą, że mogą skorzystać ze sposobności i pracodawca ich nie kontroluje, niestety czasem kuszą się na dużą gotówkę, jak miało to miejsce w tym przypadku - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. 44-latka w końcu wpadła. W maju właściciel kantoru zorientował się, że nie zgadza się finansowy bilans i brakuje aż 170 tys. zł. Agacie W. postawiono zarzut przywłaszczenia powierzonego jej mienia. Kobieta nie przyznała się do winy, tłumaczyła, że faktycznie wyniosła z kantoru znaczną sumę pieniędzy w reklamówce, ale po drodze ją zgubiła. To już kolejny przypadek kradzieży dużej sumy pieniędzy. Kilka lat temu kasjerki jednego z legnickich banków ukradły aż 9 mln zł, w innym - pracownica z lubińskiego RTBS-u ukradła milion zł. - Niedawno mieliśmy podobno sytuację w jednym z banków w Kunicach, gdzie kasjer wykorzystywał nadarzającą się okazję i przywłaszczał sobie pieniądze, były to znaczne sumy. Trzeba pamiętać, że te procedury finansowe muszą być ściśle przestrzegane, a jeśli nie są to muszą być dopracowane przez pracodawcę, by nie dochodziło do nadużyć - przestrzega prokurator Łukasiewicz.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama